Z niepuszczanych bąków, które idąc do głowy inicjują posrane pomysły.
Dymek przy 7000 obrotów pojawi się w 9/10 AT - szczególnie jeśli "wkręcenie" jest mocno dynamiczne za czym większość silników tej generacji nazbyt nie tęskni /w każdej sytuacji wskazana jest gra wstępna a nie z obówiem prosto do pościeli/.
Po 250 km. to możesz co najwyżej stwierdzić czy kanapa jest wygodna - olej mierzysz w pionie /najlepiej gdy moto ktoś przytrzyma/ bez wkręcania bagnetu czyli wykręcasz bagnet, obcierasz w gacie i wtykasz do podparcia o gwint - często oring na bagnecie lubi sie przy wykręcaniu przemieścić więc trzeba go przed ponownym dokręceniem poprawić. Mierząc olej musisz się zdecydować na jedną z opcji: mierzysz zawsze na zimnym lub ciepłym silniku po kilkuminutowym odpoczynku, wykonując operacje na przemian uzyskasz nieco odmienne wyniki.
Jak wyglebisz to po postawieniu sprzęta /szczególnie po dłuższym leżakowaniu/ wskazane jest jego "wysezonowanie" czyli powstrzymanie się z rozruchem przez powiedzmy minutkę. Dym czy cięższy rozruch po glebnięciu jest w zasadzie normą, powinien po chwili zniknąć a praca silnika się ustabilizować.
Zdrowia życzę ...
|