Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25.09.2019, 10:48   #1
gruber
 
gruber's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2012
Miasto: OLKUSZ
Posty: 23
Motocykl: XT1200Z
gruber jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 3 godz 7 min 34 s
Domyślnie Gruzja 2019 - 12 minut filmu ( Dookoła Morza Czarnego)



https://drive.google.com/open?id=1BH...kgXbj2PjeS--hA

W drogę ruszyliśmy pierwszego czerwca przez przejście graniczne z Ukrainą w m. Berdyszyce, traktując Ukrainę tranzytowo ( chcieliśmy odwiedzić tylko Polski Cmentarz Wojenny w Kijowie-Bykowni gdzie spoczywa 3435 polskich obywateli zamordowanych w 1940 roku przez NKWD - jak się okazało, miejsce które daje do myślenia...). Kolejnym punktem naszej wyprawy był Wołgograd, dawny Staliningrad i Wzgórze Kurchan Mamaja, gdzie odwróciły się losy II Wojny Światowej. Na samym wzgórzu jest hotel o nazwie Staliningrad, gdzie się zatrzymaliśmy - Stalin jest tam wciąż żywy...
Dwieście kilometrów na wschód od Wołgogradu przy granicy z Kazachstanem znajdował się nasz kolejny punkt który chcieliśmy zobaczyć - słone Jezioro Baskunczak zaopatrujące Rosję w sól. Jest to drugie najniżej położone miejsce na lądzie w Europie (21 m.p.p.m.). Powiem szczerze, że zrobiło to miejsce na mnie ogromne wrażenie, miejsce nie z tego świata... Lokalesi organizują tam "wycieczki" do miejsc gdzie sól została wybrana przez kombajn, tam można zażyć kąpieli. Zasolenie jeziora jest ogromne, chyba jeszcze nikt tam się nie utopił... Z tamtego punktu kierowaliśmy się już w stronę Władykaukazu zahaczając o wybrzeże Morza Kaspijskiego i miejscowość Krainovka - polecam kwaterę "Gostevoy Dom "Bambuk" oraz lokalne potrawy serwowane przez gospodynię. Samo wybrzeże morza w tej miejscowości szału nie robi.
Kontrole drogowe przez policję w tym rejonie są dosyć częste ale za zwyczaj ograniczają się tylko do sprawdzenia dokumentów i pytań typu skąd-dokąd-ile kosztuje ten motocykl... choć zdarzają się też milicjancji,którzy próbują wymusić pod byle pretekstem łapówkę. Na jednym z takich punktów kontrolnych, sympatyczny milicjant bardzo zachwalał Kanion Dubki w Dagestanie a że było to w miarę blisko naszej trasy postanowiliśmy go zobaczyć.
Zostawiając Dagestan za sobą dotarliśmy do Czeczeni odwiedzając stolicę Grozny ale tylko przejazdem. Tylu punktów kontrolnych i milicjantów na drodze jak tam to nigdzie nie widziałem... no i każdy mężczyzna musi mieć brodę. Inguszetie przejechaliśmy nie wiedząc nawet kiedy docierając do kolejnego punktu wyprawy - Biesłanu w Osetii Północnej. W tym miasteczku był nasz nocleg wypatrzony jeszcze w Polsce na Boocking i następnego dnia pojechaliśmy do szkoły, gdzie w 2004 roku dokonany został zamach terrorystyczny - śmierć poniosły wtedy 334 osoby w większości dzieci będące na rozpoczęciu roku szkolnego. "Miasto Aniołów" - to nazwa cmentarza gdzie spoczywają ofiary zamachu...
No i w końcu, dotarliśmy do Gruzji, niestety kapryśnej pogodowo Gruzji w tym okresie. Droga Wojenna niby przejechana, ale trzeba będzie tam wrócić kiedyś przy lepszej pogodzie, bo widoki naprawdę fajne. W Gruzji naszym celem było dojechanie do Omalo, niestety deszcze zmyły drogę i nie było takiej możliwości. Zmieniliśmy na szybko kierunek do miejscowości Szatilii, co też okazało się strzałem w dziesiątkę - ok.90 km po górach z niesamowitymi widokami - momentami było ciężko się przedrzeć na dosyć ciężkich sprzętach ale się udało. Nocleg w Tibilisi i kierunek skalne miasto Vardzia - miejsce warte odwiedzenia. Jeszcze kąpiel w Morzu Czarnym w m. Gonio koło Batumi i przywitała nas Turcja. Przejście graniczne odbyło by się w 15 minut, gdyby nie wpadł na pomysł jeden z pograniczników , że będzie prześwietlał motocykl. I tak, ściąganie bagaży, prześwietlanie motocykla i zeszło ze dwie godziny. Turcją jechaliśmy wzdłuż Morza Czarnego do Istambułu, gdzie zostaliśmy na dwa dni. Ogromne miasto, jazda po nim nie należy do najłatwiejszej ale warto tam zawitać i zwiedzić Stare Miasto.
To by było tak w skrócie, przejechaliśmy ok.8300 km.

Ostatnio edytowane przez gruber : 25.09.2019 o 13:04
gruber jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem