Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26.02.2015, 20:12   #10
jagna
 
jagna's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 3 min 21 s
Domyślnie

Dzień 2, czyli spacerkiem po Limie

Lima szczególnie piękna nie jest, ale stolicę zaliczyć trzeba

Taksówka pokonując jakieś 10 km korka dowozi nas na Plaza de Armas – tak nazywa się każdy główny plac w każdym mieście
Korki w Limie są niesamowite, a jeszcze ciekawszy jest sposób ich pokonywania – nieważne, że przed tobą jakieś 100 m wolnej jezdni, jeśli tylko ruszysz spod świateł o 0,0001s za późno – wszyscy cię strąbią Szybki sprint, może nawet uda się wrzucić trójkę i już trzeba hamować

Plaza de Armas:







Typowe dla Limy los balcones:





Obowiązkowa katedra wzniesiona przez Hiszpańskich najeźdźców :





Boże Narodzenie było całkiem niedawno, szopka jeszcze stoi i to niemała



Prowincja też czasem zagląda do stolicy:



Do dzielnicy za rzeką turyści już nie zaglądają. Slumsy niestety są w każdym dużym mieście…



Państwo niby bezpieczne, ale rękę na pulsie trzeba trzymać::



Porządku pilnuje policja. Policja stoi na każdym rogu, policja jeździ non stop. I w dodatku chyba 75% to kobiety na motocyklach!
Tylko te buty chyba od innego środka transportu



Krzyś spełnia swoje marzenie:



Posilamy się w budce, gdzie ręcznie wyciskają soki. Są obłędnie dobre i równie tanie



A tu maszynka do przemysłowego obierania pomarańczy (tych zwykłych, nie podziemnych)



Naśladując lokalesów robimy sobie przerwę na trawniku w cieniu:





Zresztą – nie tylko my



Typowa dla Peru tabliczka – jest na co drugim trawniku. Nie sikać, pamiętajcie!



I ruszamy do drugiego najważniejszego miejsca w każdym peruwiańskim mieście - Mercado, czyli rynek. Nie plac, tylko miejsce do zakupów.
Tu już nie jest europejsko



Tego na razie nie kupimy:



ani tego:



Gęsinę lubię, ale…



Pyry!!!!



Które wybrać? Papa blanca? Amarillo? Rojo?



ooo, już lepiej



Z zakupami wracamy do hostelu, gdzie wita nas F800GS na monachijskich blachach oraz dwa potężne alu kufry z naklejkami od Alaski po Ekwador w naszym pokoju. Tylko kierownika brak

Robimy jeszcze wieczorny spacer nad ocean.
Niestety wybrzeże peruwiańskie to zimny prąd i wysokie fale, więc warunki mało plażowe.

Dzielnica nadmorska jakaś taka bogata:



A Pacyfik hen, hen na dole. A klify pionowe i zejścia brak …





Trzeba nadłożyć sporo drogi i zejść specjalną drogą:



do plaży okupowanej przez surferów:



Ciekawe te klify…





Łapiemy zachód słońca i wracamy do hostelu gdzie znów wszyscy patrzą w swoje ekraniki…
cdn…
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem