Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01.09.2018, 14:47   #2
marekmoto1


Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Gdańsk
Posty: 355
Motocykl: RD07a
Przebieg: 44500
marekmoto1 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 23 godz 6 min 9 s
Domyślnie

Jest tyle zależnych, że masakra. Samo 4t czy 2t to już sprawa na tygodniowe rozważania. Miałem jedno i drugie i wybrałem 2t. Ale chyba jednak wymaga trochę wjeżdżenia. Na początku miałem exc 200 i nie potrafiłem go należycie ogarnąć. Teraz mam 2t, ale freeride i zrobiłem ogromny postęp, zwłaszcza po szkoleniu u Spiry w Przywidzu. Po drodze śmigałem 250 w czterosuwie. Freeride daje więcej frajdy Zwłaszcza na początku kariery. 10 tys. to ciut niewiele. Motocykl będzie miał kilkanaście lat. W Polsce rzadko się zdarzają fajne egzemplarze. Trzeba się liczyć z pakietem startowym. Kapitalny remont 2t jest sporo tańszy. Mój freeride kosztował 18 tys, ale miał 17 godzin przebiegu. Teraz ma 45, wymiana tłoka po 90, więc przede mną cały sezon. Nie jeżdżę za dużo, stąd koszt utrzymania minimalny. Kilka rzeczy potrafię zrobić sam. Tak jak wspominałem, dużo zależnych.
marekmoto1 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem