Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04.09.2018, 11:48   #120
consigliero
Banned

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 5,794
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
consigliero jest na dystyngowanej drodze
Online: 8 miesiące 3 tygodni 3 dni 10 godz 30 min 50 s
Domyślnie

Na razie opowiem jak było na drugi dzień w Petrze. Tym razem zwiedzamy w towarzystwie ojca Khaleda, aka Welcome to Alasca. Ma nas poprowadzić poza głównym szlakiem z czego skwapliwie korzystamy.

Nasz przewodnik opędzlował cały ten trekking w klapkach


Naoglądaliśmy się przeróżnych formacji skalnych, ale był też czas na rozmowy o życiu.

Między innymi w tej chacie prowadziliśmy dyskusje o produkcji postarzanych pamiątek, fałszywych monet i stosunkach z królem. Było to ciekawe ale potwierdziło tylko moje wcześniejsze spostrzeżenia co do pamiątek



Zasadniczo dużo chodzenia, dobrze mieć dobre buty choć nasz przewodnik przeczy stereotypom. Tylko w jednym miejscu trochę przesadził gdy chciał nam pokazać widok na którąś z atrakcji. Beata nie podjęła ryzyka zostając w bezpiecznym miejscu.
I to ryzyko tylko po to aby zobaczyć kawałek amfiteatru


Później już było lepiej i bezpieczniej





Idziemy na drugą część doliny, oczywiście welcome to alasca



Wspinamy się w górę wcześniej podpowiedzieliśmy grupce z Czech aby trzymali się nas, bo nasz przewodnik raczej zna drogę. Przejście po tej desce też wzbudzało emocje




Co jakiś czas siadamy na kawę prowadząc dyskusję z właścicielami owych przybytków, o dziewczynach o żonach itp.

Gdy dochodzimy do głównego szlaku nasz przewodnik chce się ulotnić do swoich zajęć. Jeszcze tylko, poczułem woń świeżego pieczywa, zaprowadza nas do jamy gdzie kobieta jak to mówi z egiptu wypieka fajne placki. Wracamy głównym szlakiem do wyjścia, ostatni odcinek pokonujemy wierzchem, bo podobno miało to być w cenie biletu, sprawa była bardziej skomplikowana ale byliśmy twardzi w negocjacjach.



Oczywiście nie obyłoby by się bez Indiany



W negocjacjach w sprawie taksówki, nasz przewodnik przekazał nam że taksówka to 6 dirchamów, byliśmy tak twardzi że na początkowe 10 obraziliśmy się, nie daliśmy się skusić na 8 twardo stawiając na 6. W rezultacie 6 kilometrów pokonaliśmy na piechotę mając okazję do podziwiania widoków i ponownej drogi na skróty






Reszta zdjęć z tego dnia w linku


https://www.flickr.com/photos/wawrzeniec/shares/8dVy19
consigliero jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem