Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28.09.2013, 22:01   #29
mikelos
 
mikelos's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: okolice Pruszkowa
Posty: 643
Motocykl: Husqvarna 701
mikelos jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 20 godz 39 min 9 s
Domyślnie

Dzień 6, czwartek
Wąwóz Tary > Podgorica > Granica MNE>Albania > Koplik > Dolina Teth


Disklajmer: wiem, jestem patentowaną świnią, że zrobiłem taką pauzę w opowieści. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko jedno: pieszczę w garażu 49 letnią shlkę, babcia jak każda kobieta - pożera czas i kasę.

Przez całą noc pada deszcz, dopiero 8.00 przestaje, wypełzamy z namiotu jak dwa szczęśliwe ślimaki. Przez mgły ledwo widać okoliczne skalne zbocza, wszystko ocieka wodą. Wciągamy na śniadanie ryż na ciepło z kurczakiem, gorący prysznic w domku - luksus. Pakujemy manele, sami wbijamy się w jakieś antydeszczowe szmaty i ruszamy w dół doliny. Z każdym kilometrem droga opada, robi się cieplej, stopniowo spod chmur wyłazi słońce - całkiem przyjemnie się robi.

Lecimy wzdłuż wąwozu rzeki Tary drogą na Majkovac, potem odbijamy w prawo na (E65). Ruch robi się większy, trochę tirów, jakieś mijanki na remontowanych odcinkach, nic ciekawego. W Kolasinie odbijamy w bok na Matasevo, a tam zjeżdżamy na starą drogę do Podgoricy. Parę osób polecało nam ją jako alternatywę do E65. Wąska, trochę dziurawa ale pusta i pełna zakrętów. Z przeciwka mijamy ekipę 3-4 gości na KTM, "pomarańczowa zaraza" wie co dobre


Od moto albania 2013



Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Gdzieś przed połączeniem z drogą E65 robi się na tyle gorąco, że stajemy na poboczu by się przebrać. Zrzucamy kurtki, wygrzebujemy buzery przy okazji rozglądając się wokoło. Przez wąwóz przerzucony jest niesamowity most kolejowy za to drezyna robi wrażenie skrzyżowania starego autobusu ogórka i pijackich wprawek blacharza.


Od moto albania 2013


Przed połączeniem się z powrotem z drogą E65 mijamy fantastyczne wąwozy z wodą w kolorze którego nawet nie umiem nazwać, umówmy się więc że woda ma kolor zajebisty Mam ochotę stanąć na barierce mostu i skoczyć ale Barwin przyjacielskim gestem każe mi posadzić dupę na siodło i jechać dalej.


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013



Wjeżdżamy do Podgoricy (dawny Titograd), miasto piękne inaczej. Poza kilkoma uliczkami ze starą włoską zabudową i dużym parkiem miejskim dzieje się tu dokładnie nic. Wśród mnogości jednokierunkowych uliczek ustawiam biologiczny kompas na kierunek "żarcie" i po kwadransie kluczenia znajdujemy super miejscówkę. Za parę euro jemy pyszne tortille.

Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Na obrzeżach Podgoricy tankujemy do pełna, bo nie wiemy jak wygląda tankowanie w Albanii a na dziś plan jest taki by wbić się aż do doliny Teth. Jedziemy pięknym asfaltem (E762), najpierw przez piniowy lasek, później przez pagórki wzdłuż północnego brzegu jeziora Szkoderskiego. Sporo szuwarów, błotnisty brzeg, no generalnie od tej strony to bardziej bagnisko niż kąpielisko. Przejście graniczne robimy szybko i sprawnie, przy okazji poznajemy dwóch francuzów na KTM (Piu Luntanu) którzy właśnie robią trasę wokół globu. To wtedy drodzy koledzy afrykanie, podstępny wirus zwany pomarańczową zarazą zaatakował Barwina. Dosiadł chłopina KTM i musiał widocznie złapać coś przez poślady. Jak to się skończyło - opowiem na końcu bajki.


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013



Jedziemy podejrzanie równym asfaltem w stronę Koplika, to zresztą jedyna droga w stronę Albanii. Co jakiś czas na trasie mamy rondka i tu ciekawa obserwacja. Albańczycy to mega optymalizatorzy - na rondzie auta jeżdżą tak, by przejechać jak najkrótszy odcinek. Niech więc nie zmyli was cywilizowany asfalt, pasy na drodze i znaki na poboczu - tutaj liczy się spryt i refleks, zasady są dla frajerów.

W Kopliku poza rzędem małych sklepików i warsztatów samochodowych nie ma nic. To znaczy jest jedna rzecz - jest skrzyżowanie ze światłami - jedynymi w miasteczku - na którym skręcamy w lewo - zresztą na czerwony świetle, pozdrawiani serdecznie przez policjanta. Za miasteczkiem zatrzymujemy się przy sklepiku by zaopatrzyć się w płyny ustrojowe na wieczór. No niestety tuż przed nami dotarła 5 minut wcześniej szarańcza z Polski. Pięciu gości na motkach opróżnia lodówki z zimnego piwa. Robię bardzo straszną minę numer 37, zgrzytam zębami i jakimś cudem wyrywam trzy zimne puszki. Sprzedawca robi utarg tygodnia, to pewne.

Od moto albania 2013


Szarańcza okazuje się być ekipą z forum Vstroma. Trzech jedzie na DL, jeden na Triumphie a jeden na dużej Yamaszce. Chłopaki mają ten sam cel co my - nocleg w dolinie Teth. Ruszamy dalej razem, najpierw po pięknym asfalcie, później po szutrze. Zostajemy z tyłu, bo znowu włączył mi się tryb foto.

Od moto albania 2013



Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Chłopaki daleko nie ujechali, szuterek zrobił się bardziej wyboisty i tempo siadło. Koleżeństwo uprawia raczej styl kampersko-motocyklowy, więc ani masa ani prześwit w DL'ach nie pozwala na miłą jazdę. Jedziemy tak chwilę za nimi, ale duszenie królowej na jedynce powinno być karane chłostą, wyprzedzam, wrzucam dwójkę, kamienie latają w koło, na prostej wrzucam trójkę, jak ja kocham te maszynkę.

Od moto albania 2013



Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Co chwila zatrzymuję się, robię foty i tak co 500 metrów, do Barwina nie podchodzę bo słyszę zgrzytanie zębami. Czekam aż dojedzie do nas ekipa kamperowców, robię im fotki by potem znowu ich wyprzedzić. Droga może nie jest idealna, ale spodziewałem się czegoś trudniejszego. Dla Barwina to pierwsza jazda na szutrze, walczy dzielnie z przycieżką bemą, bez podpierania się, wywrotek czy innych rzeźb.

Od moto albania 2013



Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Czasem tryb foto bierze górę nad trybem moto, tutaj tak bardzo skupiłem się na znalezieniu idealnego miejsca na zrobienie fotki bez złażenia z moto, że jak już znalazłem, to oczywiście zabrakło mi paru centymetrów nogi na podparcie. Królowa się położyła, zabrałem aparat i poszedłem porobić zdjęcia. Dobrzy koledzy z DL pomogli podnieść i pojechaliśmy sobie dalej.

Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Autoportret

Od moto albania 2013


Miejscami jeszcze sporo śniegu, na drodze pojawia się błoto ale nic groźnego.

Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013



Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Zjechaliśmy do doliny, zatrzymaliśmy się przy pierwszej zagrodzie z kempingiem. Czekając na kolegów DLowców wypiliśmy radośnie po piwie i czekamy, czekamy, wreszcie są - pół godziny za nami. Decydują się jechać dalej, bo niżej ponoć jest jeszcze kemping.

Od moto albania 2013


Od moto albania 2013



My zjeżdżamy do kamiennego domu w którym jest hostel, fajny dojazd przez bystry strumyczek. Rozbiliśmy namiot, ale jeden kolega z ekipy DL wrócił do nas i powiedział że niżej jednak fajniej i tam zostają. No to siup, zwijamy namiot i jedziemy do nich. Troszkę za daleko pojechaliśmy, jakieś 2-3 km w za bardzo w dół doliny po mocno luźnym szutrze. Barwin walczy na luźnych kamieniach, zawracanie na wąskiej stromej drodze - bezcenne emocje na koniec dnia. Zawracamy, prawie o zmroku jesteśmy razem na kempie. Całe 2 euro od głowy, miejsca pod namioty sporo, dzieciaki gospodarza mówią po angielsku. Wody ciepłej nie ma, sraczyk azjatycki - no trudno. Chłopaki wyciągają kuchnie, zaczyna się wieczorne gotowanie, letnie piwo, śliwowica i jakieś tam inne trunki. Gada się sympatycznie, mili goście, wokół góry - czuję że mam wakacje. Koło północy włącza mi się autopilot, wlekę się do namiotu...

Przelot dnia: 232 km.
__________________
"Jeżeli chcesz uniknąć krytyki: Nic nie mów. Nic nie rób. Bądź nikim" - Arystoteles

Ostatnio edytowane przez mikelos : 29.09.2013 o 20:44
mikelos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem