Mam drugi rozdzielacz od szynszylla (w sensie że miałem w poprzednim motocyklu). To co on zrobił to nie jest kosmiczna technologia (w końcu przekaźnik o znanej zasadzie działania) ale... on to długo i sumiennie dopracowywał. I pudełko, miniaturyzacja płytki, policzenie niezbędnych parametrów kabli, no i dla chętnych gotowe wiązki do NAT czy innych moto.
To wszystko kosztuje czas, trzeba też jednak jakieś pojęcie mieć o lutownicy. Sam bym sobie coś takiego bez problemu zmontował, ale ani nie miałem czasu, ani części pod ręką - a zależało mi na bardzo kompaktowym rozdzielaczu. A że rozwiązanie szynszylla jest estetyczne i praktyczne jak ktoś nie lubi bajzlu w instalacji - to się sprawdza.
Co do odbiorników, ja mam np. podpiętą na stałe nawigację, grzane manetki i olejarkę matjasa + wolne gniazdo zapalniczki do ew. ładowania telefonu (4 linie po stacyjce).
Pozdrawiam
zimny
|