Mam pewien kłopot jakby i za tym pytanie. Otóż mam sobie DL650 z 2005 ze śmiesznym przebiegiem aktualnie 17 tys. km. Jak kupowałem zimą tego roku miał 14,5. I choć ciężko w to uwierzyć, raczej naprawdę ma tyle, ile ma.
Napęd przez Moto-TOP (sprzedawca) został oceniony na jeszcze 40%. Czyli powinien pojeździć te kilka tys. Przy sprawdzeniu dokładnym potwierdziło się że cały napęd jest jeszcze fabryczny, przód zębatka OEM i nie nosi żadnych śladów odkręcania kiedykolwiek. Zachciało mi się większej o 1 ząb zębatki z przodu i wzorem afrykańskim (że 2 przednie zębatki na napęd) sobie zmieniłem tzn. mechanik mi podmienił. Napęd się ułożył i było OK, ale po około 700km postanowiłem wrócić do oryginału który miał ślady zużycia ale spokojnie na kilka tys. by jeszcze starczył. Dodam, że chyba zębatka została założona odwrotnie, tak że zęby atakujące były te mniej ścięte, w zasadzie jak nowe. Zębatka w pełni symetryczna więc nie jest to kwestia że jest coś nie w osi z łańcuchem.
Tu się zaczęły schody - napęd mi strasznie terkocze, cyka, jakby był totalnie zmęczony ile bym nie smarował. Jadąc 130kmh pod kaskiem napęd słyszę. Takie dźwięki pamiętam jak miałem napęd już totalnie do wymiany i musiałem go podciągać co 200km
Zadziało się to na przestrzeni 500km od zmiany na nową-starą zębatkę.
Czy to możliwe że po zmianie na nowa ząb większą napęd się ułożył a teraz po powrocie do poprzedniej która była od nowości wszystko się kompletnie rozjechało? Na tylnej zębatce łańcuch nie odłazi dużo i mechanik jak oglądał (przed zmianami zębatek) ocenił jako "zupełnie jeszcze sensowny, ten sezon ogarnie". Mi też się tak zdawało dopóki nie zacząłem się bawić z przednią zębatką
Ktoś coś? Dobrze myślę, że sam sobie jestem winny
Pozdrawiam
zimny