Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07.01.2018, 17:15   #70
henry
 
henry's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: INOWŁÓDZ tel - 504894578
Posty: 326
Motocykl: RD03
henry jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 26 min 48 s
Domyślnie

Dzień 11
25 lipca 2017 Wtorek

Dzisiaj będzie krótko, bardzo krótko, bo z dzisiejszego dnia, niewiele pamiętam.
Rano, rozwiesiliśmy z Dafikiem wilgotny namiot do wyschnięcia, a temperatura na zewnątrz około 30 stopni, gorąco i na niebie ani jednej chmurki.
Potem zjedliśmy śniadanie składające się z pasty zrobionej z sera, jajek i czosnku. Do tego chleb i herbata, a potem to już przyjechał Siergiej …

Сергей ( Серёжа ) jest właścicielem tego obiektu,



w którym mieści się hotel i baza firmy która wykonuje linie energetyczne dla firm zajmujących się poszukiwaniem ropy i gazu na tym terenie. Najlepiej płaci Gazprom.
W firmie Siergieja pracują Rosjanie, Ukraińcy, Gruzini, a także ludzie o skośnym spojrzeniu z południowo-wschodnich republik postsowieckich.

Siergiej jest synem Neli, pani która nas przyjmowała, która robi nam posiłki i praktycznie prowadzi bazę i hotel Siergieja.



Nela jest Ukrainką z Odessy, a Siergiej jest Rosjaninem (załatwił ruskie obywatelstwo, co jak mówił, nie było łatwe)
Siergiej zaprasza nas do biura, a jednego ze swoich ludzi wysyła do sklepu po artykuły pierwszej potrzeby … no i się zaczyna … jedna flaszka, druga flaszka kurde bele… przynosimy swoje Żubrówki …
Siergiej prosi do nas Marinę, która pracuje u niego w sklepie z elektroniką i jakimiś drobiazgami. Paliaki prijechali, musi się z nami napić. Ktokolwiek przechodził korytarzem, chciał czy nie, musiał się z nami napić. No ale … ile można ? Można dużo … i trzeba. Fajną robotę mają, szef woła swoich pracowników i polewa, a co tam, robota poczeka.







Dafik od razu wpadł Siergiejowi w oko … nasz chłop, możesz u nas zostać.



Dafik spodobał się też Saszy, córce Mariny, nie odstępowała go na krok.





Trzecia flaszka … czwarta flaszka kurde bele …......... ileee mozzna ...
Budzimy się przed wieczorem, przed naszym wieczorem, bo tam wielkiej różnicy nie widać.
Nela zaprasza nas na kolację, a po chwili zjawia się, a jakże, Серёжа i … ja pierniczę znowu będziemy świętować …





W końcu, udaje mi się powiedzieć, po co tu przyjechaliśmy, to znaczy, że chcemy dojechać do Workuty. Do Workuty ? Wy oszaleli ? Tam nie da się dojechać latem, tam nie ma drogi.
Tego się spodziewałem. To jak można się TAM dostać ? Na kołach tylko zimą „zimnikiem”, teraz tylko pociągiem, albo samolotem. Miejscowi mówią, że do Peczory jest ciężko, a dalej to tylko śmierć. Co robić ? Jechać i ryzykować ? A jeśli pojedziemy, wbijemy się kilkadziesiąt, może kilkaset kilometrów w tajgę i przyjdą deszcze i odetną nam odwrót ? Poza tym, jest nas tylko dwóch, to stanowczo za małe siły na przebijanie się przez mokradła i większe rzeki.
To nie jakieś tam sto kilometrów polskich bezdroży, to czterysta czterdzieści kilometrów niczego.
Ok. nie będziemy ryzykować, ale do Workuty musimy dotrzeć. Najprościej pociągiem.
Marina szuka w internecie. Jest kilka pociągów, my wybieramy kurs o 01.57 z Korzwy, rano będziemy w Workucie. Siergiej szuka kogoś, kto jest najmniej pijany, żeby zawiózł mnie na stację, po bilety. Najmniej pijany, najbardziej trzeżwy, albo najtwardszą głowę ma Wania z Mołdawii i to z nim jadę Nivą na dworzec.



Bilety kupione ( 1800 Rub./os. w kuszetce ) wracamy na bazę, a tam czeka na nas prezent.
Nela daje nam trzy suszone ryby, ofiarowane przez któregoś z pracowników, ale nie wiemy kto to był. Mają charakterystyczny zapach, a jedna z nich wisi sobie teraz w moim gabinecie.





Pytam Siergieja o możliwość powrotu rzeką z Peczory do Wuktyłu. Siergiej dzwoni do swojego kuma Saszy, który jest kapitanem na promie i okazuje się, że ze względu na niski stan wody, wstrzymana jest żegluga na rzece Peczora. Nigdzie nie popłyniemy. W takim razie, co zrobi Misza, który wraca z rodziną samochodem z Kazania i chciał płynąć promem z Wuktyłu do Usinska ? Czy wiedział, że promy nie kursują ?
Na dzisiaj wrażeń wystarczy. Nela zamawia nam taxi, a my idziemy do supermarketu kupić co nieco i wracamy do pokoju odpocząć przed podróżą.









Dystans 0.0 km. Temperatura do 30 oC.
henry jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem