Wieczór był chłodny pomimo fali ciepłego powietrza płynącej z azjatyckiej części Stambułu.
Słońce chyliło się ku zachodowi i ustępowało miejsca księżycowi.
Zbierał się on powoli, dlatego przez okno na tle czerwonego nieba mogliśmy dojrzeć wyłącznie półksiężyc... no i pierwszą gwiazdę.
Nasi przyjaciele byli bardzo daleko, a butelka stała już pusta.
Jedyne co wydawało się znajome to suchary.
Nie mogliśmy ich rozgryźć jednak wierzyliśmy, że skład mają taki jak u nas:
20181207_010046.jpg
20181207_010058.jpg
Coraz bardziej wtapiałem się w materac i zaczynałem czuć jedność z kocem.
Całodzienna podróż dała mi w kość.
Chmiel w polskiej bezcłówce, porzeczka w przestworzach i na koniec ruda na myszach pod meczetem.
Niby wylądowaliśmy przed południem, ale w głowie cały czas mi huczało.
Na szczęście w pewnym momencie poczułem ukłucie z tyłu głowy.
Był to zapętlony głos rozsądku: ruszdupe, ruszdupe,ruszdupe.
Wróciłem myślami do artykułu, który przeczytałem jeszcze w samolocie.
Tłumaczę dla tych, którzy znajomość tureckiego ograniczyli do słowa kebab.
Wytłuszczone w połowie prawej kolumny: "zbawienny wpływ sauny na samopoczucie".
20181206_125400.jpg
Skoro tak, to nie ma czasu do stracenia.
- Janeeeek rusz dupę, idziemy do sauny.
Spod koca wydobył się tylko stłumiony bełkot
- Kiedy to daleko...
20181206_222014_LI.jpg
Gościu, czy ty wiesz o czym mówisz?
Jeszcze chwila i tu pośniemy.
Przecież mieliśmy prowadzić krucjatę, zdobywać świat.
Mieliśmy być jak Tommy Lee Jones... w Ściganym.
A tu takie zwłoki.
Ale wiesz co? Dzisiaj mamy piątek, w dodatku wieczór.
Obstawiam, że będzie wieczór nagusów - jak w Druskiennikach.
Pomyśl tylko o egzotycznej urodzie tutejszych kobiet!
Na ustch Janka pojawił się uśmiech, a przed oczami stanęła wizja miłego wieczoru.
20181206_221017.jpg
Niestety tak jak wspominałem na wstępie, znowu zostaliśmy oszukani.
Nasze oczekiwania rozminęły się z rzeczywistością.
Dosyć znacznie...
20181206_215844.jpg