Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28.01.2020, 21:56   #22
Qter
 
Qter's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2011
Miasto: Reguły
Posty: 772
Motocykl: Husqvarna FE 350
Qter jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 4 godz 59 min 6 s
Domyślnie

Dzień 4

Kolejny dzień wstaje a my razem z nim. Dasio w zakamarkach swojego rogala wygrzebuje swoją zapasową świecę o której wcześniej zapomniał. Plan na dziś jest następujący. Po pierwsze śniadanie a potem do mechanika zrobić test na jeszcze innej świecy.

Śniadanie tradycyjnie tu:





Z restauracji rozciąga się widok na dolinę rzeki i na ośnieżony szczyt góry Tomor.



Widoki z Gramsh



Mercedes w wersji pullman



Po śniadaniu Dasio zaczyna się pakować na moto a ja ruszam do mechanika.



Niestety kolejna świeca nie zmienia sytuacji i moto nie odpala. Lokalny mechanik twierdzi, że w Elbasan jest dobry mechanik ale należy się do niego pośpieszyć bo po południu będzie zapewne pijany... W międzyczasie znajduje też mechanika w Tiranie. Rozmawiamy z Dasiem o różnych opcjach. Odpuszczamy reperowanie moto w Albanii - szkoda urlopu. Finalnie podejmuje decyzję, że Dasio robi naszą zaplanowaną trasę a ja będę robił za wóz serwisowy. Ustalamy, że wieczorem widzimy się w Berat. Dasio jedzie offem do Berat a potem ma spróbować wjechać na ośnieżony Tomor a ja najpierw do kanionu "Kanioni i Holtes" , który on zwiedzał wczoraj a potem główniejszymi drogami do Berat. Żegnamy się z lokalnym mechanikiem, nie chce ode mnie pieniędzy więc na siłę mu je wciskam oraz flaszkę polskiej wódki którą mieliśmy "zbunkrowaną" w busie. Moto wrzucamy na pakę i każdy jedzie w swoją drogę. Ja wracam jeszcze na chwilę do hotelu zabrać swoje rzeczy.

Adela - sympatyczna dziewczyna z hotelu - córka właścicieli.



Jadąc przez miasteczko w pewnym momencie z przeciwka zatrzymuje mnie koleś w terenówce i mówi łamaną angielszczyzną, że droga w mieście w wakacje jest zamknięta i zrobiony z niej jest deptak i jeśli chce jechać dalej to powinienem teraz zawrócić bo potem może być ciężko. Miło. Zastanawiam się, kto w Polsce zrobił by podobnie widząc busa na zagranicznych blachach w jakiejś niedużej mieścinie? Objeżdżam deptak i trafiam na coś w rodzaju dworca autobusowego. Tu zatrzymuje mnie Pan policjant... który chce żeby go podwieźć.



Wysadzam go kilka kilometrów dalej na jakiejś krzyżówce a sam odbijam w kierunku kanionu.







Dojeżdżam do rozwidlenia prowadzącego do kanionu i postanawiam zostawić tu busa i zrobić sobie pieszą wycieczkę. Nie wiem jak wygląda droga a nie chce ryzykować trudnych manewrów długim busem na wąskiej drodze.







Po wczorajszej wysokiej wodzie, gdzie ta dochodziła do kamiennego murka na zdjęciu niewiele pozostało



Zdejmuje buty i wchodzę obejrzeć kanion od środka - dziś jest to możliwe. Chętnym eksploracji zalecam zabranie klapek albo lepiej butów do wody.



Kanion robi niesamowite wrażenie.











Koror wody, który zmienia się co chwila, różne zapachy i dźwięk szumiącej wody sprawia że mam wrażenie jak by czas tu nie miał znaczenia. Zastanawia mnie czy to miejsce wyglądało podobnie na przykład 5 wieków temu i czy pasterze którzy wówczas tu przychodzili mieli podobne odczucia.

Ruchome obrazki z kanionu:











Wracam do busa i ruszam w kierunky Berat.

W tym samym czasie Dasio pokonuje trasę offową do Berat. Idzie mu dość sprawnie.










W tej chmurze czai się szczyt Tomor...







W pewnym momencie po środku "niczego" Dasia zatrzymuje policja, która chce z nim sobie zrobić zdjęcie





Targ w górskiej wiosce





W końcu Dasio dociera do samego Berat



Ponieważ jest dość wcześnie, zgodnie z założonym planem jedzie zdobywać szczyt Tomor.

Tymczasem u mnie w busie mam takie widoki za oknem:







Ochrona przed rozpadliną w jezdni



Widok na górę Shiprag



Docieram do Berat. Miasto Berat położone jest u podnóża dwóch wzgórz – legendarnych olbrzymów Tomorri i Shpirag. Rzeka Osumi utworzona z łez dziewczyny, o którą walczyli i obaj zginęli, dzieli go na dwie dzielnice: prawosławną Goricę i muzułmański Mangalem. Jest to liczące około 2500 lat miasto, jedno z najstarszych i najciekawszych w Albanii, często nazywane Miastem Tysiąca Okien. Nad miastem góruje twierdza Kalaja Berati której początki są datowane na IV w p.n.e.



Most Gorica z 1780r jest jednym z najbardziej charakterystycznych zabytków Beratu.





Widok na wzgórze zamkowe






Wysyłam sms do Dasia. że szukam hotelu i żeby się odezwał co i jak...

Tymczasem Dasio kontynuuje swoją szarżę na szczyt Tomor - dla przypomnienia 2416 m.n.p.m







Widoki są







Pojawia się pierwszy śnieg a mamy 5 czerwca 2019r



W chmurach







Czas na narty? :smile:



Szczyt





Za wikipedią: Na górze Tomor znajduje się jedno z najważniejszych dla bektaszytów świętych miejsc.
Znajdują się w nim relikwie Abbas ibn Ali - wnuk Mahometa, syn Fatimy i Alego, brat Husajn ibn Ali.
Każdego roku w przez cztery dni w sierpniu w klasztorze odbywa się święto derwiszów.



















Dasio wybiera trudniejszą trasę powrotną













Kozie ścieżki



Tymczasem, ja znalazłem hotel w centrum i sobie dogadzam po trudach podróży w busie









Z hotelu mam taki widok



Dasio w końcu cało dociera do hotelu. Cały i szczęśliwy ale zmęczony. Szybki prysznic, chwila odpoczynku, zimny browar i jakieś jedzenie w hotelowej restauracji i to nie koniec atrakcji bo idziemy zdobywać wzgórze zamkowe.

Deptak w centrum



W parku siedzą autochtoni i grają w szachy zamiast na przykład popijać tanie wino i pluć na chodnik...



Droga na górę zamkową jest długa i stroma ale bardzo malownicza...









No i kawałek spaceru



Widok z zamku na miasto robi wrażenie





Zasłużyliśmy na piwo



Rzeka Osumi - w jej wyższym biegu można się wybrać na rafting





Z terenu zamku udajemy się w "miasto" :kolejka:



Aktualne ceny jedzenia i picia w ścisłym centrum (Berat jest chętnie odwiedzany przez backpackersów i różne wycieczki objazdowe co ma wpływ oczywiście na ceny).

Informacyjnie 1000 LEK to obecnie około 35 PLN





Lekko weseli wracamy do hotelu robiąc po drodze zakupy pamiątek typu koszulka czy też magnes na lodówkę i grzecznie idziemy spać. Jutro też jest dzień a co nam przyniesie tego jeszcze nie wiemy.



Moja trasa busem wyglądała tak:



A motocykla mniej więcej tak:



C.D.N.

PZDR

Qter
__________________
Pije bro i palę sziszę...
Qter jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem