mam nauczke. juz kilka osob nie zdjelo motoru z przyczepy. w dniu jak ten przyjechal z tylu glowy mialem: wez to odeslij. zdecydowala jedna rzecz - walek zdawczy byl ladny i zdrowy. jakby nie to to bym to olal.
co do kolegi: olewales moje sugestie - zalecalem wymiane sworzni i conajmniej jednego tloka. uznales ze nie ma potrzeby to co Ci bede glowe zawracal jakimis 'wymiarami' pierscieni? motocykl palil do konca - dlaczego nie pali nie wiem bo nie ma mnie obok. probowalem Ci przez telefon jakos pomoc ale dostales piany i jest jak jest. co mam zrobic? zagladnac w szklana kule? miales sam po motor przyjechac - oddalbym Ci niepalacy?
__________________
buziaki
|