Jeździłem kilka razy na Ukrainę samochodem służbowym (spółki z o.o. ), gdzie w rubryce właściciel dowodu rejestracyjnego widniała tylko nazwa spółki.
Jak to na Ukrainie, drobiazgowe kontrole na granicy i sporadyczne z milicją załatwiał papierek podobny do zaproponowanego przez ciebie. "Ja prezes superspólki upoważniam pracownika do jechania tym samochodem". Nikt nigdy nie próbował tego kwestionować.
Po Słowacji / Węgrzech / Rumunii podróżowałem tylko swoim.
PZM pisze, że na Węgrzech jest jakiś cyrk:
https://www.pzmtravel.com.pl/pzminfo...ojazd,278.html