Bo wtedy to jeszcze była Polska, teraz jest Poland
Widzę, że wszyscy już dawno o tym słyszeli a ja dopiero wczoraj to znalazłem. W niektóre rzeczy aż ciężko uwierzyć. 1000 km jednego dnia na WSK, silnik w bagażu podręcznym, przenoszenie motocykla po kawałku, czy krakowskie powietrze w dętkach po powrocie. Facet naprawdę zrobił na mnie duże wrażenie.
A ja jak ten pedał boję się za daleko od domu na SHL odjechać