Polatałem dwa dni najnowszą CRF1100 DCT ES (nie Adventure Sport) w szkole Hondy i drapię się w głowę czy opylić moją wypieszczoną i wyakcesoriowaną pode mnie NAT z 2017 roku:
i zamienić właśnie na CRF1100 DCT model 2024:
Toni Bou to ja nie jestem, ale coś tam w offie od czasu do czasu 'robie', choć w ciężki teren to ja się tym moto nie zapuszczam (bo to podnieść jak się 70kg samemu waży i jest się zrypanym, jest niezłą sztuką). Tyle, że NAT to (jak ex napisał) bardzo uniwersalna maszyna i tak chciałbym ją wykorzystywać (choć żona już mniej chętna na jazdę jako plecak jest). Dylematy...
A propos ustawień, poniższa fotka przedstawia ustawienia jakie miałem w trakcie szkolenia HAC i jak Rajtek wspomniał zmienialiśmy tylko 'wheelie control' na 0 (poprzez dłuższe przytrzymanie strzałki w lewo obok 'w'). Choć muszę przyznać, że wyłączaliśmy moto przes kill switch i zostawialiśmy na zapłonie w trakcie krókich przerw na omówienie.
PS. Czy wasze CRF1100 DCT (najlepiej jak ktoś ma model 2024) też mają gaz działający bardzo 'on/off'? Miałem problem z ciasnymi 'ósemkami' aby utrzymać jednolite niskie obroty bliskie jałowym.