Wiem, wiem... mało ofa, mało motorów...
Robimy co możemy, żeby urozmaicić i skrócić drogę...
Miejsce mojej dawnej opowieści o Zosi, jej wołyńskim domu na skraju lasu, na polanie z czterema dębami w jej rogach , o żelaznej sztabie wrośniętej w stare wiązy dające cień wiszącej na niej kołysce-bujbie, o osiemdziesięcioletnich, dziś płożących jabłoniach itd. przechodzi do historii.
W tym miejscu stoi dziś nowoczesny dom. Miejsce jest ogrodzone i nie miałem śmiałości się dobijać... bo i co niby miałbym powiedzieć i co niby chciałbym usłyszeć? Dobrze, że z butwiejących drzwi w czas wyrwałem na pamiątkę klamkę...
przez las.jpg
droga.jpg
lesz.jpg
tekla.jpg
grobowiec Prońskich.jpg