przeczytalem caly watek. ma sens. mnie taka przygoda nigdy nie spotkala a leje valvoline od lat - rozne rodzaje. jak bardzo by ten silnik nie byl zuzyty to z pewnoscia nie zostal zalany normalnym pelnosprawnym olejem. albo zostal zalany jakims podrabianym syfem albo do oleju ktos cos dolal - gownouszlachetniacz czy inny klej. opis z w/w watku odpowiada temu co ja zastalem + to, ze w warsztacie jest ~0 st wiec mialo to prawo po odparowaniu czesci frakcji lotnych byc geste jak kisiel. mlody sie mimo zapowiedzi nie odezwal wiec i tak narazie sprawa wisi.
__________________
buziaki
|