Z niedowierzaniem czytam, płyn do paliwa na bakterie . Za gówniarza jeździłem na szyby kiwaki do Harklowej czy Pagorzyny żebrać o gazolinę. Czasem coś ulali, do tego dolewało się cztero etylek ołowiu żeby Komar jakoś jechać chciał, trucizna jak cholera to była. Dziś trza dolewać środek na zgniliznę
.