No więc tajemnica tajemniczej natury rozwikłana. Musiałem nie dogrzać motka, wydawało mi się że było wystarczająco ale nie (jak Matjas przewidział).
Dziś polataliśmy jakieś 80 km i po powrocie do chaty po upływie jakiś 5-10 minut poziom był wyższy. Nadal jakiś ułamek milimetra jest niższy niż zaraz po wymianie ale to już trochę apteka. Na bagnecie pewnie nie do wyłapania.
Natomiast z tego co się dowiedziałem wynika iż ten największy madżik jest z olejakami, jak wcześniej koledzy pisali musi się otworzyć duży obieg. Ja mam wodniaka i nie ma tego problemu, wystarczy go naprawdę dobrze dogrzać na postoju. Nawet w instrukcjach BMW są różne procedury pomiarów, w tym jeśli dobrze pamiętam są nawet inne dla 1150 i olejowego 1200, wg. autora tego filmu od Mishieck.
Tymczasem podczas dzisiejszych jazd "testowych" wydarzyła się taka sytuacja
IMG_4636.jpg