wstajemy dość niespiesznie, powoli wszyscy opuszczają kamping i nastaje błoga cisza.
Za cel obieramy Ait Ben Haddou
https://www.stacjabalkany.pl/ait-ben-haddou/
docieramy tam nie bez problemów
Tłumy straszne jakoś odchodzi nam ochota na zwiedzanie, znajdujemy jakąś knajpkę i pierwszy raz od wyjazdu jemy normalny, ciepły lunch. Kierujemy się na Ouarzazat. Kilka km przed miastem z oddali widać kule "słońca" to największa chyba na świecie elektrownia solarna, no nie powiem robi mega wrażenie.
https://en.wikipedia.org/wiki/Ouarza..._Power_Station
Wjeżdżamy do miasta na zakupy niestety nie udaje nam się zakupić najpotrzebniejszych rzeczy, lecimy dalej w kierunku Dades.
Z perspektywy czasu to chyba był, najgorszy/nudniejszy dzień.