Kiedyś z Tatą robiliśmy 200/220 godzin endurakiem w sezonie, przecież to nie możliwe nam mówili
.
Dziś miałem jechać analogiem, ale mi się odmieniło i zabrałem elektryka, lajtowe kółko po szutrach i dróżkach BN , szlaki nie nadają się do jazdy jest bagno po ośkę a i na szutrach nie było wiele lepiej, wyszło 72 km w niespełna 4 godziny. Przejeżdżam tygodniowo jakieś 150/170 km w sezonie + letnie wyjazdy w Dolomity, Alpy, Karpaty, często dwa razy w miesiącu na kilka dni gdzie spokojnie kręci się ze 150 km a kilometry lecą.