Wątek: Pak 2023
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.09.2023, 11:43   #101
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 10,893
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 5 dni 11 godz 42 min 49 s
Domyślnie

Rankiem po śniadaniu zjawia się Hussein. Jesteśmy już spakowani i walimy na lotnisko.

Kontrola nr 1 i 2 i czekamy na odprawę. Trochę to trwa bo mam wrażenie że terminy odlotów są tam umowne i kupa ludzi wpada na lotnisko w momencie gdzie w znanym nam ogólnie systemie mogliby pocałować zamkniętą bramkę.

W końcu mamy odprawę i kontrolę bezpieczeństwa nr 3.
Oczywiście czepiają się nas że chcemy wejść z kaskami na pokład.

Idzie już lekko na gorście wiec stanowczo daję zjebę kolesiowi mówiąc że przylecieliśmy z kaskami na pokładzie i z nimi wylecimy na pokładzie i żeby się nie czepiał. Odpuszcza.

Wcześniej pojawił się taki śmieszny koleżka ubrany po cywilnemu ale z krótkofalówką. Przywitał się trochę pogadaliśmy i poszedł. Teraz widzę go znowu.

Podchodzę zapytać czy mają tu palarnię. Nie mają ale spoko. Pójdziemy na płytę to sobie zapalisz. Wychodzimy i gawędzimy sobie przed terminalem od strony płyty. Pełen luz.

W końcu przychodzi czas na wylot. Pakujemy się do autobusów i jedziemy pod samolot. To kawałek od terminala.

Lot jak lot. Do zapomnienia. Lądujemy w Islamabadzie, wychodzimy przed lotnisko i szukamy taksiarza. Nie trwa to 3 minuty jak pakujemy się do fury.

Podajemy namiary na hotel i jedziemy. Trasa z lotniska do Rawalpindi zajmuje koło 40 minut. W porównaniu do Skardu i północy gorąc tutaj jest całkiem inny. Jest wilgotno i tragicznie. Zaklepaliśmy sobie zawczasu obiekt o nazwie Grace Crown.



Jest tutaj.

https://maps.app.goo.gl/spoxQRzr3Xrh9uAY7

Nie wiem z jakiego powodu ale Salman nam polecił ta dzielnicę bo tam są bazary i niby jest spoko.

No nie bardzo jest spoko bo obok mamy dwupasmówkę, hałas i ogólnie żużelek. Sam obiekt jest OK. Klima, działające wifi i całkiem spoko pokoje.
Wbijamy i logujemy się w pokojach.

Nie mamy za bardzo kasy ale jak zeznaję gościowi na recepcji że chcemy wymienić kasę to świecą mu się oczy ale jak się dowiedział że 50$ chcemy wymienić to totalnie nas zlał.

Odpoczywamy, klima ON no ale czas ruszyć w miasto i się posilić.
Znajdujemy jakąś chińska knajpę i wbijamy na szczyt budynku.





Dostajemy herbatę i jakieś kluchy z warzywami. Nienajgorsze.
Niestety Rawalpindi jest okropnym miastem pod kątem warunków klimatycznych. Pocimy się robiąc nic. Postanawiamy spadać na bazę i ruszyć się wieczorem jak upał zelżeje.

Wieczorem jednak mamy burzę z piorunami, która psuje ciut plany. Ogólnie spędzamy w tym Rawalpindi 1,5 dnia szwędając się po mieście, bazarach i robiąc zakupy.

Nie bardzo jest się nad czym rozpisywać więc wrzucam fotki jak się prezentuje cały ten bałagan.












Wylatujemy kolejnego dnia o 5 rano więc musimy wstać w środku nocy. Zabiera nas koleś jakimś maleństwem Suzuki, w ulewie jakiej nie widziałem dawno, praktycznie bez świateł i potokach wody bo ulice zamieniły się w rzeki. Było dość ciekawie ale udało nam się bez dzwona i awarii dojechać do lotniska choć przez dziury w podłodze chlapała na nas woda.
Na lotnisku po kilku kontrolach udaje nam się dobić do finalnej przed halą odlotów ale oczywiście cofają Michała bo kask musi być w rejestrowanym. Tylko ja z tym kaskiem już przeszedłem ale namierza mnie ten co cofnął Michała i każe wracać na początek oddać kask do rejestrowanego.
Nosz kuwa. Robimy jak trzeba. Na powrocie jeszcze raz mnie prześwietlają i zabierają zapalniczkę, której nie zabrali wcześniej. Tak zabrali że miałem dwie i dumny strażnik jedna znalazł a drugiej nie.
W końcu udaje nam się przebić przez te wszystkie tematy i o 5 ruszamy do Istambułu. Potem transfer do Wawy i wieczorkiem jesteśmy w PL.
Tak że tyle z tej wycieczki.

Z tematów, które mogą być przydatne to koszty jakie ponieśliśmy.
Ogółem na głowę wydaliśmy ok 7500 pln. W tym:

1. Bilety lotnicze 1000 EUR w obie strony (Wawa-Islamabad by Turkish Airlines) – bilety kupiliśmy dokładnie 6 marca czyli 5 miesięcy przed wylotem. Miesiąc przed wylotem kosztowały już ponad 7000 pln.

2. Bilety Islamabad – Skardu to koszt około 250 pln w obie strony. Rekomenduję Pakistan Airlines bo AIRBlue lubią się popsuć i nie polecieć.

3. Wypożyczenie motocykli na 2 tygi to koszt około 1500 pln (można taniej).

4. Pozostałą część kasy wydaliśmy na jedzenie, picie, noclegi i prezenty. No i paliwo oczywiście.

Wybraliśmy opcję dolotu przez Istambuł bo była najtańsza. Bezpośrednie loty oferowało też Emirates w cenie sporo wyższej. Aktualnie pojawiły się nowe opcje warte zbadania. Mianowicie do Skardu latają samoloty z Dubaju. Może być łatwiej i korzystniej cenowo walnąć do Dubaju i stamtąd do Skardu. Odpada jeden lot.

Edyta.
Przed wyjazdem ustaliliśmy że z wymianą kasy tam problemu nie ma. No nie ma jak nie ma. Bankomaty są wszędzie i jest ich mnóstwo jednak większość nie czyta naszych kart. Znaczy czyta ale kasy nie wypłacicie. W żadnym banku nie było wymiany waluty więc można to zrobić w hotelu opcjonalnie wyjąć z bankomatu (działający zawsze był Bank Alfalah - prowizja 650 PKR niezaleznie od kwoty ale więcej niż 25000 PKR na raz nie da się wypłacić).
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem