To, że głównym budulcem jest dziś styropian za miliony to fakt. Ale jako punkt odniesienia stary kloc Dominator, który ani nie jeździł ani nie hamował to chyba przez sentyment Szynszylu?
Pierwsza z brzegu drogowa SV z aluminiową ramą potrafiła lata temu ważyć sto sześćdziesiąt pare kg na sucho. Z 2 tarczami, chłodzona wodą i nawet pod górkę dawała radę podjechać. Więc jakoś się da zrobić motocykl z owiewką w granicy 200kg. Zakładając, że nie będzie kilometrów kabli do obsługi zawieszeń czy masażu hemoroidów.
A że z gównolitu dziś robią? Pokaż mi KTMa nowego, który jakością wykonania podobny jest do starego austriackiego sprzęta? To se ne vrati…
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
"Co mnie obchodzi gdzie jadę... Grunt, że wiem gdzie byłem!"
|