Matjas. Wspominając staropokoleniowe epopeje graniczne w mojej rodzinie, a byłem ich świadkiem, radzę iść. Idź z flaszo w rence i matczynym sierpem za paskiem, idź jak człowiek. Ale nie z jakąś nędzną piersiówką, bo jo można zakopać tak z szeroka albo z wąska i stąd się potem te mity akurat na trzy palce bioro, albo, że geodeta wzioł i ustawił.
Idź i zrób tak, żeby Twoje dzieci mogły opowiadać, jak to się kiedyś sąsiedzi zgadzali, tę odkopaną flaszkę oglądając i z Twojej zapobiegliwości cmokając.
Czasem to jedyny taki raz, kiedy w sąsiedzie człowieka zobaczysz a i tako o Tobie powiedzo.
|