Dzięki za filmik. Jakieś 9 lat temu miałem DR350 z 1992. Fajnie wspominam (pomijając apetyt na olej i coś "nie teges" z zaworami).
Małe sprostowanie - na mokro, z "ogonem" (błotnik tylny z dodatkową "ramą") DR 350 waży 137 kg (z niem. TUV-a i potwierdzone na wadze).
Cytat:
Napisał Babel
(...) DR350 to jeszcze coś było z wałkami rozrządu. (...)
|
Tak i to jest/był spory problem, bo wałek był łożyskowany ślizgowo w głowicy i przy braku smarowania padał i wałek i głowica. Już wtedy zdobycie sprawnej głowicy graniczyło z cudem
Co do kopniaka - ja nie narzekałem. Półautomatyczny deko, zawsze mi to działało. A po wywrotce - tylko przekopać z włączonym zapłonem i trzymanym deko do pierwszych objawów zapłonu, deko normalnie, kopniak i jazda. Echh... Co mnie podkusiło, że sprzedałem