TRUD WZMAGA DOZNANIA U CELU
Fazik, właśnie z takich raiderów składała się nasza ekipa. Oddolna inicjatywa wypływająca z wrażliwego serca, współczucia i potrzeby bycia tam realnie. Niby można i samemu, ale zauważam potrzebę integracji. Coś jak Podlasie razem z Rajdem Podlaskim.
raf.jpg goń.jpg
majo.jpg renant.jpg
jacek.jpg suhy.jpg
droga.jpg
Tym różnimy się od innych grup motocyklowych, że z racji temperamentu i posiadania motocykli z zacięciem terenowym, my docieramy tam bezdrożami, polami i lasami w myśl: trud wzmaga doznania u celu.
Z racji noclegów w namiotach nad rzeczką, czy jeziorem. nie tracimy kontaktu ze zdobytą raz okolicą, widząc podobnie jak dawni mieszkańcy nieistniejących już polskich wsi, skąd wschodzi i gdzie zachodzi słonce, czy dokąd prowadzi droga wijąca się wśród pól.
kość.jpg
Np w Kisielinie. Dotarliśmy tam wraz z zachodzącym słońcem tak, jak to zwykle się wraca do domu; kupiliśmy picie i jedzenie w wiejskim sklepie, rozstawiliśmy namioty i rozpaliliśmy ognisko nad jeziorem… wzrok ślizgał się po jeziorze i zatrzymywał się na nadal dostojnej, sylwetce kościoła majaczącego po jego drugiej stronie. Zwyczajna kolacja, kąpiel, piwo… O tragedii w tymże kościele miało być opowiedziane dopiero nazajutrz.
sklep.jpg
krowy.jpg
pani.jpg
Z tym sklepem, to nawet było tak, że zapomniałem się o różnicy czasowej i kiedy dojechaliśmy do Kisielina, był już dawno zamknięty, a ludzie zajęci spędzeniem z pastwisk bydła i wieczornym obrządkiem.
Całe popołudnie spędziliśmy na drogach polnych i leśnych, gdzie wyczerpaliśmy zapasy. Wieczorne piwo było całkowicie zasłużone, co kto jak kto, ale Ty to doskonale rozumiesz. A na sklepie sztaba!
Ale wystarczyło zagadać w grupie kobiet, zażartować i już miła pani truchtała do chałupy po klucze od wielkiej kłódki.
Widzisz różnicę? Normalność!
Jutro 11 lipca! Będą nas z rana w kościele rezać, ale to dopiero jutro!
Dziś jest dziś!
ogn.jpg