Drugi termin czyli dupa.
Młody dał z siebie wszystko, fantastycznie mu poszło a to wejście w pierwszy etap bardziej dorosłego życia zapamięta na zawsze.
Nie było wsparcia ze strony szkoły, system zamknięty i NIC nie dało sie zrobić.
Poruszony urząd miasta, kuratorium i sama szkoła. Wypierdalać i przyjść potem.
Bity, bajty i urlopy okazały sie ważniejsze niż zdolny dzieciak, który chce sie uczyć. Chuj w to wszystko. Od południa pije piwo i jaram. Wkurwiony jestem.
Nie na darmo obydwu kładę do łba - trzy dobre języki i poszli w świat. Tu wciąż wszystko kuleje w elementarnej płaszczyźnie. Wstyd mi przed Nim.
Admin systemu z którym dzisiaj rano gadałem twarzą w twarz, powiedział mi, ze we Wrocławiu na 12tys wniosków nie przeszło 850szt wiec nasz przypadek nie jest odosobniony. Jak można było spierdolic organizacyjnie coś tak prostego jak taki system. Tylko u nas.
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
|