Co do wydziałów komunikacji... Mój ojciec kupił ciągnik rolniczy bez wybitych numerów vin na podwoziu. To się schody zaczęły... Jak dostarczył zaswiadczenie od rzeczoznawcy że numerów brak i trzeba wybić nowe, to w wydziale powiedzieli, że rzeczoznawca to se może pisać co tam chce...
Trzeba było urażonej pani kierownik podać telefon do ręki by porozmawiała z tym rzeczoznawcą. Po rozmowie pani ta stała się życzliwa i usłużna jak i jej podwładni (do tej pory spychologia). Taki to wydział u mnie.
Matjasie, masz fajne wozidło
Gratulacje