Brat dzwoni w niedzielę , łożysko w przyczepie padło kumplowi pod Berlinem na autostradzie. Jedzie do Polski. Przyczepa zitaka zholowana do firmy przyczepek i pojechał dalej. Warsztat przyczepowy chce 200 ojro za wymianę łożyska, więc brat mówi czy bym nie ogarnął. No to jedziemy dziś rano z busem i narzędziami. Łożyska kupiłem i plan jest aby ogarnąć to gdzieś przy drodze albo awaryjnie u mojego rolnika na podwórku na które mamy 2km.
Jedziemy do warsztatu, przyczepa stoi. Pytam czy mogę sam na miejscu wymienić te łożyska na parkingu . Verboten! Więc powoli kulamy się z zepsutym łożyskiem te 2 km do rolnika. Już mam skręcać w lewo , brakuje 100m , droga nr 246 jest ruchliwa. Patrzę w prawym lusterku (prawe koło) i w tym momencie koło leci na prawo i przyczepa jeb o planetę. No nic. Awaryjne, naprawiamy na miejscu. Nie pierwszy raz wymieniam łożysko na poboczu. Auta nas grzecznie mijają , polizei tez i nagle podjeżdża Afryka stara. Pozdrawiam.jak zawsze, kierowca mija i tyle. Nie widziałem jak zaparkował przed busem i nagle podchodzi i się wita.
Thomas z Magdeburga był na izimeeingu lata temu i się poznaliśmy wtedy. Wraca właśnie z nordkapu sam po 8 tygodniowej wyrypie. Jak głowę podniosłem i go pozdrowilem to mnie poznał.
Sobie pomyśle, jaki ciąg skutków i zdarzeń dziś nastąpił , to wierzę że gdzieś w niebie przeznaczenie obraca flaszkę i takie numery wywija. Mam jeszcze kilka takich historii . Trzeba szczęściu pomóż i wylezc z domu.
20230627_121235.jpg
20230627_120013.jpg
Dobro powraca.