Z tą ośką to najlepszy komentarz do sytuacji, choć jak to z pasjami bywa czasami oprócz pasjonata dla reszty osób stojących z boku wydaje się to co najmniej mało racjonalne. Jeżeli to jest wynikiem pasji już jakiś czas rozwijanej to ma szanse się udać, jeżeli wynikiem impulsu chwilowego to może się skończyć jak u mnie. Zakupiłem truchło w postaci Urala do samodzielnej odbudowy bez głębszej analizy zwłaszcza z punktu finansowego. Po wejściu w szczegóły i oszacowaniu finansów - za pieniądze przeznaczone na odbudowę uralca kupiłem w 2018 roku super trampiszona 650 gdzie cieszyłem się jazdą i widokami, zamiast ślęczeć w garażu. Po 3 latach sprzedałem go z zyskiem i kupiłem kolejny sprzęt i dalej banan nie schodzi a uralec w częściach leży sobie w "podkładzie" i czeka aż stanie się świętym gralem. Tyle, że kiedy to się stanie to mnie już to będzie prawdopodobnie gówno obchodzić
|