Miałem kiedyś 125, bo pomyślałem, że "lepsza połowa" będzie jeździć... Takiego wała.
Ogólnie spoko. Najważniejsze to mieć dobry akumulator, bo inaczej wariuje elektronika zawiasu z przodu.
Po równym jedzie się spoko. Jazda w koleinach to nie na moje nerwy. Każde koło chce być gdzieś indziej.
A najgłupszym pomysłem jest zablokowanie sobie zawieszenia tuż przed zatrzymaniem (światła, czy cokolwiek). Wtedy nagle toto przestaje skręcać jak motocykl a skręca jak motocykl z sztywnym koszem. Można koncertowo w coś przywalić
Poza tym to fajne zabawki. A 530 to już kawał sprzętu.
--
pozdrawiam
Radek BigBoy