Nie mam pojęcia w jaki sposób tak załatwiłem nogę. Raczej nie znalazła się pomiędzy gmolem a samochodem, bo gmol jest za bardzo z przodu.
Musiałbym przemieścić się sporo do przodu, a raczej cały czas siedziałem.
Ale pewien to nie jestem.
Bulwa na nodze "rozlała się" na piszczel i po ok tygodniu prawie śladu po niej nie było.
W sumie sama zeszła. Lekarze zalecali przykładać czymś zimnym, ale weź to zrealizuj podczas podróży motocyklowej