Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29.11.2022, 02:13   #496
ATomek
 
ATomek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,567
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 1 tydzień 14 godz 3 min 30 s
Domyślnie

Ze skrajności w skrajność

Cóż, moja opinia wciąż rodzi się po każdym odsłuchaniu tego wykładu.

Tak ogólnie to tłumaczenie i porównywanie zaistniałych faktycznie epizodów z pominięciem ich elementarnej oceny prawnej.

Głównie nie podoba mi się płynne przejście od terroryzmu OUN nazwanego walką z polskim okupantem, do polskich akcji odwetowych- czasem okrutnych, ale nadal zgodnych z prawem. Żadne nagłośnione zgłoszenie do Międzynarodowej Ligi Narodów nie zostało w prawie uwzględnione z braku faktów, bo były konfabulowane przez Ukraińców.

Spektakularne porównanie trupów przedstawicieli polskiego rządu- Hołówki i Pierackiego- do odwetowych "tulipanów" z ukraińskich dziewcząt?
Lament nad spalonymi cerkwiami w czasie polskiej walki z elementem rosyjskim po Bitwie Warszawskiej w wykonaniu grekokatolików?

Ukraińscy terroryści kontra polscy okupanci?” czy ja dobrze słyszę?

Bandera został skazany na karę śmierci, dopiero później zamienioną na dożywocie... a w niemieckim obozie przetrzymywany w komfortowych warunkach bez ograniczenia mu kontaktów zewnętrznych do zarządzania OUN-B nadal potrzebnego Niemcom.


Zwrot „nastąpiła IIWŚ” w tym historycznym kontekście niestety nie zabrzmiał jak „tereny i obywatele IIRP w wyniku napaści Niemiec i Rosji znalazły się pod ich morderczą okupacją, co kolaborujący z okupantami Ukraińcy postanowili wykorzystać do kolejnej próby utworzenia swojego państwa...” choć moim zdaniem powinien.

Zwrot „Konflikt między Polakami a Ukraińcami trwający przez 30 lat” to kolejne niefortunne zrównanie praw.
Zwrot „Obie strony konfliktu” przemilcza podział na Ukraińców z Małopolski Wschodniej i Zadnieprzańskich.

„Taka jest perspektywa Ukraińców...”

Szkoda, że perspektywa Polski nie zabrzmiała równie dobitnie.







W swoich rozmyślaniach wymyśliłem dla Polski i Ukrainy tzw ROK ZEROWY .
Jest oczywiste, że nie zapominam o ciągłości Polski, ale w duchu ostatnich czasów zapożyczam tę modę i zapominam o odległych, smutnych wydarzeniach typ Rzeź Humańska, czy Rabacja Galicyjska.
Mamy mój rok ZERO, czyli realnie 1918.
Z jednej strony odrodzone w październiku 1918 z niewoli państwo polskie
i z drugiej -proklamowane w listopadzie 1918 państwo ukraińskie.


Czym była IIRP wiemy wszyscy:
oprócz tego, że po uporaniu się z tarciami wewnętrznymi widzimy w niej wyraźny rozwój demokracji, wzrost gospodarczy i ogólny jej rozwój wraz ze wzrostem znaczenia w opanowanym przez kryzysy świecie,
jest państwem opresyjnym wobec zasiedlających ją kilkunastu mniejszości narodowych, głównie Ukraińców, czyli tak naprawdę części Rusinów, którzy nazwali się Ukraińcami.

A czym była nowopowstała w 1918 ZURL?
Posłużę się materiałem dostępnym wszystkim, czyli wikipedią:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zachod...publika_Ludowa


Przekopiuję jej część dotyczącą sytuacji Polaków w ZURL:



"Sytuacja Polaków w ZURL


soklniki.jpg
Ruiny Sokolnik spacyfikowanych przez oddziały UHA

Zachodnioukraińska Republika Ludowa traktowała Polaków mieszkających na jej terytorium jako obywateli drugiej kategorii[9]. Nowo powołana władza ukraińska na terenie obszaru Galicji Wschodniej nakazała zdejmowanie polskich napisów i szyldów i zastępowanie ich ukraińskimi, pomimo że ustawa zasadnicza ZURL przewidywała stosowanie dwujęzycznego nazewnictwa obiektów topograficznych na terenach zamieszkałych w większości lub w znacznym odsetku przez mniejszości narodowe oraz gwarantowała im prawo do używania własnego języka jako pomocniczego języka urzędowego[5]. Zamykano polskie szkoły, a od dotychczasowych urzędników państwowych Monarchii Austro-Węgierskiej wymagano złożenia przysięgi na wierność Zachodnioukraińskiej Republice Ludowej, czego urzędnicy narodowości polskiej konsekwentnie odmawiali, w związku z czym zostali pozbawieni swoich stanowisk[10][11].
Państwo zachodnioukraińskie utworzyło liczne[9] obozy internowania dla polskich jeńców wojennych, a także dla ludności cywilnej[9]. Panowały w nich fatalne warunki bytowe – były to nieogrzewane zimą drewniane baraki, bez łóżek, pościeli i opieki lekarskiej. Jeńców głodzono, zdarzały się przypadki okradania, bicia, torturowania i rozstrzeliwania jeńców polskich. Internowanych wykorzystywano także do prac ponad siłę, w warunkach niskich temperatur bez odpowiedniej odzieży przy robotach kolejowo-torowych, drogowych i innych. W obozach notowano wysoką zachorowalność i śmiertelność wskutek chorób zakaźnych, zwłaszcza tyfusu[12].

Z zasady zawsze chorych mieszano ze zdrowymi i nowo przybyłymi, stąd szybkie rozprzestrzenianie choroby. W tej sytuacji nietrudno obwiniać organizatorów tych obozów o rozmyślne dążenie do wyniszczenia jak największej liczby Polaków[11].
W obozie w Kosowie zmarło prawie 900 osób (na 1500), w Mikulińcach według różnych źródeł od 300 do 600 (na tyfus plamisty), w Kołomyi 100, w Brzeżanach, wskutek przetrzymywania w nieogrzewanych barakach przy temp. do -20 stopni, 16 (na 40)[13]. Inne obozy dla Polaków utworzono m.in. w Żółkwi, Złoczowie, Tarnopolu, Strusowie, czy Jazłowcu, były one głównie znane ze względu na okrucieństwo stosowanych tam metod[11][14].
Ludność cywilna Galicji Wschodniej, niezależnie od narodowości, cierpiała z powodu powszechnych rekwizycji przeprowadzanych przez Ukraińską Armię Halicką; dwory polskie były niszczone przez chłopów, żołnierze UHA przeprowadzali liczne rekwizycje również we wsiach „ruskich”, co wywoływało protesty chłopów ukraińskich[15]. Żołnierze ukraińscy bezcześcili kościoły rzymskokatolickie (niszczono figury świętych, urządzano tańce), szykanowano duchowieństwo[14].
Duchowieństwo greckokatolickie narodowości ukraińskiej poparło czynnie utworzenie Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, zajmując również stanowiska świeckie, m.in. w radach narodowych, komisariatach powiatowych i gminnych ZURL, czy komisariatach poborowych UHA[16]. Ukraińscy duchowni nawoływali do wstępowania do Ukraińskiej Armii Halickiej, zdarzały się z ich strony przypadki organizacji antypolskich wieców i agitacji do walki z Polską. O wrogiej postawie wobec narodu polskiego kleru ukraińskiego pisał m.in. w swoim liście z dnia 31 marca 1920 roku arcybiskup lwowski obrządku łacińskiego Józef Bilczewski, oraz dowódca wojsk polskich w Galicji Wschodniej gen. Tadeusz Rozwadowski, który zapisał:
W czasie trwania walk zbrojnych duchowni greckokatoliccy całkowicie solidaryzowali się zarówno z organizatorami życia politycznego, jak i z ludem dokonującym mordów i rabunków na ludności i mieniu polskim. Ze strony duchowieństwa unickiego nie padł ani jeden głos protestu przeciwko gwałtom i okrucieństwom, nie został podjęty ani jeden krok zmierzający do położenia kresu bezmyślnemu pastwieniu się nad cywilną ludnością polską i polskimi jeńcami[11].
W czasie walk o Lwów, 16 listopada 1918 arcybiskupi lwowscy obrządku rzymskokatolickiego Józef Bilczewski i greckokatolickiego Andrzej Szeptycki we wspólnym liście wezwali polityków polskich i ukraińskich do wzajemnych ustępstw, aby zakończyć bratobójcze walki[17]. Mediacja arcybiskupów doprowadziła do zawarcia 17 listopada we Lwowie zawieszenia broni, które po przedłużeniu obowiązywało do 21 listopada. 22 listopada 1918 wojska UHA, pomimo przewagi liczebnej, nieoczekiwanie wycofały się z granic Lwowa[18].
Wiosną 1919 w miastach na terenach pozostających pod władzą ZURL (Tarnopol, Stanisławów) ludność polska była dyskryminowana przy rozdziale artykułów żywnościowych w stosunku do Ukraińców i Żydów. W miastach i powiatach Polaków zmuszono do samodzielnego zapewnienia sobie wyżywienia, ponieważ administracja ZURL odmówiła zaopatrzenia w żywność ludności polskiej[19]. Wszystkie polskie organizacje charytatywne i opiekuńcze zostały zamknięte, a ich majątek skonfiskowany pod pretekstem zdrady stanu[20].
Doniesienia o zbrodniach dokonywanych na Polakach pod rządami ZURL[14] wstrząsały polską opinią publiczną. Szczególnie bulwersowały przypadki okrutnych tortur[14], oraz zbrodni wojennych na polskiej ludności cywilnej, jak spalenie podlwowskiej wsi Sokolniki, gdzie podczas akcji pacyfikacyjnej żołnierze UHA spalili ok. 500 gospodarstw i zabili ponad 50 osób[21], Biłki Szlacheckiej (spalono 96 gospodarstw, zginęło 28 osób)[22], czy też dokonanie licznych morderstw polskich mieszkańców Złoczowa, Dawidowa, Biłki Królewskiej i spalenie ich zabudowań.

Z biegiem czasu okrucieństw było coraz więcej. Niekiedy polska ludność starała się uprzedzić działania wojska i samorzutnie opanować miasta. Czasem kończyło się to tragicznie. Tak było w Stanisławowie, gdzie siedmiu małoletnich chłopców polskich dostało się do niewoli. Zostali zamordowani, a ekshumacja wykazała, że mieli wydarte oczy, języki i poobcinane uszy[14].

Dla zbadania tych zbrodni powołano specjalną komisję sejmową[14]. Na jej czele stanął poseł Jan Zamorski ze Związku Ludowo-Narodowego. Komisja ustaliła, że Ukraińcy dopuścili się względem Polaków w ZURL różnorodnych przestępstw: morderstw, rabunków, podpaleń, niszczenia mienia i innych zbrodni[11]. Kapitulację wojsk ukraińskich i wyrażenia zgody na powołanie wspólnej komisji polsko-ukraińskiej w celu zbadania przestępstw popełnionych na obszarze ZURL proponował (w odpowiedzi na ukraiński postulat zawieszenia broni) jeszcze w czasie trwania konfliktu polski dowódca frontu galicyjsko-wołyńskiego generał Wacław Iwaszkiewicz-Rudoszański, wówczas propozycja ta została przez stronę ukraińską odrzucona[23].
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem