Sąsiad moich rodziców miał piękny trawnik. Co 3 dni biegał z kosiarką a działka jakoś 2400m2.
Któregoś razu wpadł na pomysł (lub żona) że jakims nawozem to potraktuje. No i kupili - pół dnia pryskali sobie tą trawkę żeby była jeszcze bardziej zielona była
Następnego dnia okazało sie że omyłkowo kupili środek nie na porost trawy tylko chwastobójczy. SAHARA była po 2 dniach.
Wierzcie mi, żałuję że nie zrobiłem zdjęcia
Acz sąsiada naprawdę szkoda nam było bo chłop w porządku.
matjas, a rozmowy jakiej próbowałeś z sąsiadami? że jak coś to możesz przyciąć tuje jak im przeszkadzaja po ich stronie czy coś....