W przypadku motocykla sprzedaż w Rzeszy nie jest problematyczna, wystarczy go wyrejestrować. Wiadomo, to nie Francja, gdzie sprzedawca przekreśli stronę dowodu i podpisze "sprzedany".
W Rzeszy nadal obawiają się obcokrajowca. Im starszy właściciel, tym obawa większą, że będzie problem z językiem, że pieniądze fałszywe. Nawet jak pieniądze pobierałem z bankomatu, to kilka razy, zanim otrzymałem moto, pieniądze razem ze sprzedającym jechaliśmy zdeponować w banku.
Różne były akcje i sytuację, mi to nie przeszkadza, akceptuje wszystko. Wykazuje się pełnym spokojem i zrozumieniem, zawsze zostawiam po sobie jak najlepsze wrażenie. Wrogowi zawsze zostawię flakona i kiełbasę podsuszana, a co... Oni lubią geszenkty i uberaszungi...
Brak kontaktu jest irytujący, ale Rzesza rządzi się innymi prawami...
Napinki nie ma, czekam dalej, a w między czasie zerkam na inne szafy.
|