😝 kto się przezywa sam się tak nazyyywa
Objechałem dzisiaj cześć zaledwie zakładanej trasy ale może lepiej ze tak wyszło gdyż złachałem się dość paskudnie. Podjechałem DWA razy pod zjazdową trasę maratonu Sleży
Dwa bo okazało się ze nie mam telefonu. Niestety nie pamiętałem czy zostawiłem go W aucie czy NA dachu. Wiec z poziomu już dobrze zaawansowanego musiałem zjechać z powrotem na parking pod wieżycą. Na szczęście był w środku czyli nie jest ze mna jeszcze tak krytycznie.
Potem borem lasem, starymi drogami poniemieckimi dobrze potrialowalem po fest kamieniach. Pogoda, nastrój, samotność. Wszystko było idealnie ułożone. Fajne dzikie trasy. Niektóre aż ZA dzikie.
Jestem pewien ze kiedyś nabędę rohloffa o ile szmal się będzie zgadzać. Strasznie mnie wkurwia ten wiszący wózek w trawie :/