Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20.09.2022, 21:28   #1
Zeus
 
Zeus's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2016
Posty: 373
Motocykl: CRF 1000
Zeus jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 2 godz 12 min 13 s
Domyślnie Do Rumunii po remorke.

Rumunia – dawno zaplanowany wyjazd udało się w końcu zrealizować w lipcu tego roku. Wyjeżdżamy w sobotę spod Lublina– ja na Transalpie 650 (początkowo miałem jechać na swojej CRF 1000, ale zdecydowałem że będę ją sprzedawał i żeby jej nie porysować w górach i w krzakach zabrałem trampka) i kolega na Tenerce 660. W niedzielę startują za nami trzej koledzy Toyotą Land Cruiser. Niestety jeden z kolegów miesiąc wcześniej przechodził operację i przez 30 dni nie mógł pić alkoholu a właśnie dzień przed wyjazdem był dzień 31 więc musiał sobie odbić i wyjazd samochodu trochę się opóźnił… Nasz motocyklowy duet przejechał trasę przez Polskę, Słowację i Węgry i na wieczór wylądowaliśmy na pierwszy nocleg w jakiejś rumuńskiej miejscowości, której nazwy nie pamiętamy, ale piwo w knajpie było wyborne. Rano wyruszamy dalej w stronę trasy Transfogarskiej – wjeżdżamy na nią i śmigamy po wspaniałych zakrętach razem z setkami innych motocyklistów. Po przejechaniu przez najwyższy tunel krajobraz zmienią się z względnie słonecznego na ścianę białych chmur – przez 20 minut nic nie widać, ale później chmury odpływają i dalej śmigamy po zakrętach. W pewnym punkcie zawracamy żeby znaleźć nocleg na początku transfogarskiej i spotkać się wieczorem z ekipą 4x4. Po drodze zjeżdżamy w górską ścieżkę, którą wypatrzyłem na mapach google. Jedziemy po kamienistej ścieżce coraz wyżej, w pewnym momencie zagradza nam drogę stado owiec z psami pasterskimi, owce „odpływają” na boki a my jedziemy dalej aż do zamkniętej z trzech stron niecki skalnej w której wiszą uwięzione chmury. Rozbijamy się na popas a kolega przyrządza pyszną kawkę – rewelacyjna w takich warunkach. Po odpoczynku zjeżdżamy z trasy i znajdujemy nocleg – kolacja, piwko i śpimy. W nocy budzi nas jakaś szamotanina i nieartykułowane dźwięki – dojechała ekipa 4x4. Przez drogę z Polski wypili tylko 3 butelki whisky i jakieś piwa we dwóch (trzeci prowadził) więc było całkiem wesoło. Rano po śniadaniu i zebraniu pijaków do kupy ruszamy przejechać całą Transfogarską – trasa jest świetna, malownicza i warto ją przejechać chociaż raz w życiu – tutaj wrzucę po prostu parę fotek. Po zjechaniu z trasy robimy popas gdzieś w lesie, wcinamy mielone z Polski z chlebem i kawą, ale nagle zaczyna lać deszcz. Po kilkudziesięciu kilometrach zjeżdżamy w leśną dróżkę w poszukiwaniu noclegu, ale dróżka się nie kończy a deszcz pada – stajemy na fajkę i po pewnym czasie kolega wsiada w Toyotę i jedzie sam szukać noclegu. Fajne uczucie jak stoimy we 4 w rumuńskim lesie, deszcz leje coraz bardziej (2 kolegów z auta w samych T-shirtach i krótkich spodenkach) a kierowcy nie ma ze 40 minut i nie odbiera żadnych telefonów. C.D.N. Poniżej pierwsze fotki:
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg 1.jpg (562.5 KB, 35 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 2.jpg (675.6 KB, 33 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 3.jpg (711.6 KB, 34 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 4.jpg (843.6 KB, 31 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 5.jpg (634.7 KB, 34 wyświetleń)
Zeus jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem