Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28.07.2022, 12:39   #56
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 10,895
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 5 dni 13 godz 23 min 29 s
Domyślnie

Rano ruszamy w kierunku Łotwy bo mam tam temat do dogadania z właścicielką jednego obiektu który chcemy nawiedzić w sierpniu na motocyklach.
Nie chcę jechać główną ścieżką E67 bo jej po prostu nie lubię. Stąd walimy opłotkami Estonii i kierujemy się na Valmierę a potem mam zamiar objechać Rygę. Plan totalnie z dupy bo chodzi mi po głowie Kolka na której Marta jeszcze nie była ale olewamy temat , najwyżej kawałek wrócimy. Obiekt do którego zmierzamy znajduje się tutaj.
https://goo.gl/maps/YPnLG2z6uC8k1sBA7
Generalnie to budowla typu wczesny Gierek z wystrojem w stylu myśliwskim. Klepnąłem apartament przez booking i dolatujemy tam wieczorkiem. Trasa nudna i nie ma co opisywać.
Plan jest na totalny labing połączony z sauningiem. Obiekt wygląda chooyowo ale ma niesamowity klimat , szczególnie pod saunowanie.

Sauna zaklepana na 21 ale Pani mówi że nie ma gości i możemy już iść i siedzieć ile chcemy choć zaklepałem na 2 godziny – 15 ojro za godzinę.
Zestaw wyżerkowo – napitkowy naszykowany to można saunować.









Oczywiście pogoda na saunę jest idealnie doskonała. Leje.



Sauna doskonale robi nam na sen.

Rano mamy naszykowane śniadanie na bogatości i zbieramy się na półwysep Kolka. Postanawiamy że po drodze robimy wszystkie możliwe zaznaczone atrakcje po drodze wzdłuż wybrzeża.
No to łogiń.
Walimy niemal w każdy zjazd, w który się da bo cos tam jest zaznaczone. A to miejsce biwakowe a to ścieżka dydaktyczna a to punkt widokowy czy inne cuda.








Jest nawet biblioteka wiejska , pięknie utrzymana na totalnym zadupiu.



Co ciekawe , szczyt sezonu a ludzi nie ma praktycznie wcale. Na miejscu biwakowym jeden Niemiec terenówką zrobioną na campera, turystów nie widać a plaże są puste. Myślę sobie na wuja nasz naród jeździ do tego Władka czy innego Mielna , płaci jak za zboże i pływa w tłumie na plaży czy na mieście. Może tutaj jest drogo? No nie. Domek na plaży dla 4 osób na tydzień to koszt około 400 juri, za 500-600 to już jest wypasiony i miejsc wolnych mnóstwo a to tylko dzień drogi z centrum Polski.
Zwiedzanie jak wiadomo męczące jest to czas na małe conieco.
Wjeżdża śledzik w marynacie i drugi w oleju od lokalnego dostawcy. Oczywiście z ziemniaczkiem.
Pychozja. Polecam.





Sprawdzamy jak wyglądają Campingi po drodze i to jeden z nich.
To co widać to sauna na plaży. Miód.









W zasadzie jedyny na jakim było jakiekolwiek życie. Znaczy byli camperowcy, przyczepowcy, namiociarze i ci którzy wolą mikrodomki. Jest jakiś ruch ale nie powiem że jest tłoczno. Raczej pustawo. Klimat super. Camping jest tutaj.
https://goo.gl/maps/Ndewcd7yNmksMAQu7

Fajny bo dość spory (jak na ichnie warunki) ale względnie kameralny i klimatyczny.
Beczka spalna.


Lecimy dalej i mamy ścieżkę dydaktyczną , tym razem z wydmą na skarpie.








Dalej kolejna z jeziorkiem i ujściem rzeczułki do morza gdzie ktoś popełnił miejscówkę na ognisko.





Docieramy do Kolki. Jak ktoś nie chce płacić za parking to od strony Rygi na rondzie prosto a nie w prawo i dolatujemy do parkingu za free. Blisko jest.

Mamy wieżę widokową.








Idąc wzdłuż wybrzeża docieramy do półwyspu. Doopy nie urywa ale to wiedziałem wcześniej. Niestety morze zjada go w trybie przyspieszonym bo jak byłem tutaj parę lat wcześniej to widać zauważalną różnicę.










Kolka nie jest naszym celem ale ujście Irbe do morza. Chcieliśmy spłynąć rzeką i obozować na plaży ale z powodu utraconego napędu musimy zadowolić się zwiedzaniem terenu puszką i z buta.
Dojazd jest wszystkim. Bardzo dobre miejsca biwakowe i jest ich dużo. Są wiatki i kible ale kible są okropne. Można palić ogniska. Jest git.
Biwak jest tutaj.
https://goo.gl/maps/Z9k57xzwEZhX6D1u9
Samo ujście jest dość urokliwe.






Znajdujemy sobie odpowiednią miejscówkę na nocleg , parkujemy i lecimy na zwiad z buta.













Wieczorkiem jest nawet ładniej.









No ale nie po to targałem wędkę po Finlandii żeby zaczepić jednego okonka, który i tak się wypiął przy brzegu, żeby tutaj tez nie spróbować.


No i udało się wydłubać prawdziwego potwora.



No ale radości dał sporo. Mimo że kurdupel. Oczywiście szczupaczek ląduje z powrotem w Irbe a my lądujemy w busie i walimy w kimę. Jutro powrót do PL więc to w zasadzie koniec wycieczki.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem