Blisko dwie dekady temu miałem osobiście podobną, choć w końcowym efekcie szczęśliwszą przygodę. Z uwagi na brak myślenia podjąłem podobną decyzję, próbując w Maroku, przejechać taką przelewającą się przez drogę "rzekę" kamieni i innych syfów. Skończyło się oczywiście glebą i wnioskiem, że AT potrafi pływać. Gdyby nie przebłysk resztek rozumu i decyzja o położeniu motocykla spadłbym pewnie razem z nim do głównego nurtu, gdzie skończyły moje bagaże. Skończyło się szczęśliwie ale patrząc na ten film ... Uważajmy na siebie i myślmy za innych - Ja już okres "wszystko mogę" i "na pewno dam radę" mam za sobą ale pozostali użytkownicy dróg niekoniecznie.
|