Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04.03.2022, 19:27   #24
zaczekaj
Asia
 
zaczekaj's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,251
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
zaczekaj jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 3 tygodni 5 dni 10 godz 55 min 4 s
Domyślnie

Dzień 4

Noc z widokiem na góry była nawet ciepła.
Dużym plusem było to, że w końcu rano mamy trochę słońca a nie jak do tej pory mgłę. Ogarniamy się, szamamy śniadanie i w drogę. Dziś TET prowadzi, przez Sierra Nevada. Nastawiamy się na coś ambitniejszego na trasie.






Trasa zaczyna się stepami wśród ogromnej farmy wiatrakowej. Droga wije się między wiatrakami, czasem mam wrażenie, że trochę bezsensownie było to poprowadzone.
Dojeżdżamy w góry. Jak na razie mamy tylko zwykły szuter z lajtowymi winklami.
Na fotce widać skąd przyjechaliśmy-wiatraki.




Właściwie nie dzieje się nic ciekawego. Lekko jesteśmy zawiedzeni.
Jedyne co mnie zaskakuje to spora tafla lodu na winklu.
Brałam akurat zakręt po wewnętrznej gdy zobaczyłam, że Piotrek stoi i coś krzyczy. Po chwili dostrzegam, że przede mną jest tafla lodu. Na zmianę toru jazdy było już za późno. Wpadam na lodowisko i jadę prosto w około 3 metrowy rów. Oczami wyobraźni już widziałam siebie tam na dnie pod motocyklem. Na szczęście w ostatniej chwili udało się skręcić w lewo i całkiem delikatnie wyłożyć motocykl na bok. Adrenalina na chwilę skoczyła

Później robi się jeszcze nudniej. Jak już wylatujemy na asfalt to prowadzi nas do samej Órgivy. Sporo szerokich winkli i dobry asfalt. W sam raz na GSy. Nam się po chwili nudzi. Od razu człowiek jakiś senny się robi na czarnym.






Dziś postanawiamy skorzystać z luksusów i zjeżdżamy do Motrilu. Znajdujemy tam całkiem spoko hotel z parkingiem, ogarniamy się i wieczorkiem wyskakujemy na miasto coś dobrego zszamać.




I wypić


Przejechany odcinek Gor-Motril
zaczekaj jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem