I to jest TO Panie! Bardzo zajebiste są takie historie kiedy moto nie jest po prostu przedmiotem - przechodzi z rąk do rąk gromadząc bagaż doświadczeń, blizny i tworząc wspomnienia.
Dla poprzedniego właściciela to tez musi być miłe - mogąc rzucić okiem na swoje stare moto.
BTW/edit: też za swoim pierwszym i jedynym razem w Rumunii na moto dojechałem tuż pod Transalpinę i 21.30 po 1370km z PL. wstałem jakoś o 7 i o 8 już byłem w trasie. po drodze wyprzedziłem dwie ciężarówki do zwózki drewna z przyczepami i to by było na tyle. CAŁĄ drogę miałem dla siebie aż do zjazdu na południową stronę.
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
|