Ładne - takie adwentowe
JEŚLI - nie uda się założyć/udowodnić, że stało się coś w, prostym systemie dźwignia/wysprzęglik co spowodowało brak możliwości powrotu do pełnego zasprzęglenia to owszem możesz uznać swój udział. Kwestię lamerstwa bądź jego braku pomijam - sam sobie odpowiesz.
Takie przypalenie tarcz to musiało być konkretne piłowanie lub jazda cały dzień na półsprzęgle plus gaz. Myślę, że tak naprawdę przy nieumiejętnym ruszaniu pod podjazd, lub wyjeżdżanie z jakiejś dziury półsprzęgło plus konkretny gaz jest w stanie ugotować również i mokre sprzęgło ale trzeba się postarać.
Szedłbym w upewnienie się czy nie zawiesił/podwiesił się jakiś element wykonawczy bo trudno mi uwierzyć w to co widzę.
m