Za bardzo nie pomogę, bo ujeżdżam WJ 4.7 PT i cholernie lubię grata. Wygodny jak mało co, ale to wiesz. Gdybyś znowu poszedł w tą stronę, to weź na poważnie pod uwagę to, o czym pisali koledzy. Żadnego druciarstwa, trzeba o niego dbać. Ale plus jest taki, że Ci się wtedy odwdzięczy. Po kupnie każdego starszego auta (a WJ/WG) sobie już liczą ok. 18-20 lat) koniecznie musi się je dokładnie przejrzeć i porobić sporo rzeczy (oprócz olejów i filtrów w silniku, skrzyni biegów, reduktorze i mostach czasem trzeba wymienić pompę wody, sprawdzić szczelność układu wspomagania, łączniki stabilizatorów z gumami, dać nowe świece i takie tam...). Części są za to dosyć tanie i jest ich od groma: np. za nową pompę wody dałem 249 PLN z dostawą do domu.
Przed kupnem dobrze się przejechać, porządnie rozgrzać silnik i zobaczyć, czy trzyma ciśnienie oleju. No i zrobić porządną konserwację podwozia.
Zakładając LPG też dobrze to zrobić w poważnym zakładzie, który zna się na tych silnikach, a nie u pana Zdzisia złotej rączki. Polecam STAG IV, albo V generacji, bardzo dobrze się dogaduje z Jeepem.
Jak wszystko ogarniesz jak należy, będziesz miał fajną brykę do wszystkiego. Trochę jak starą Afrykę. Bo Jeep to Jeep.
__________________
AT RD07A, '98, HRC
|