Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07.12.2021, 18:11   #66
luk2asz
 
luk2asz's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: KrK
Posty: 1,254
Motocykl: CRF1100
luk2asz jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 1 dzień 18 godz 15 min 14 s
Domyślnie

Trochę "popirace" ale chyba nie wszyscy bez abonamentu mogą to przeczytać. Cytując Gazetę:



Zakaz utrzymany. Lasy Państwowe nie wpuszczą offroadowców

- Zakaz wjazdu do lasów zostanie utrzymany, a badanie miało tylko cel poznawczy - mówią nam władze Lasów Państwowych. Sondowanie wśród offroadowców innych rozwiązań nic nie dało.

Przypomnijmy: w maju Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych zwróciła się do fanów jazdy terenowej z prośbą o wypełnienie anonimowej ankiety dotyczącej jeżdżenia motocyklami, quadami i samochodami terenowymi po lesie. Jej twórcy przekonywali, że jest to nie tylko chęć poznania środowiska motoryzacyjnego, łamiącego dotychczas przepisy, ale również próba porozumienia się i wypracowania kompromisu. Wyniki badań miały zdecydować, czy polskie lasy otworzą się dla fanów jazdy terenowej.

Zakaz wjazdu do lasów zostanie utrzymany
Teraz, po ponad półrocznej przerwie, zwróciliśmy się do krajowych władz Lasów Państwowych o dalsze rozstrzygnięcia w tej sprawie. Okazuje się, że leśnicy nic w tej kwestii nie zamierzają zrobić.

– Lasy Państwowe nie mają możliwości zniesienia zakazu wjazdu pojazdów mechanicznych do lasów, ponieważ wynika on wprost z ustawy o lasach. Przeprowadzone badanie miało cel wyłącznie poznawczy – poinformował nas Michał Gzowski, rzecznik prasowy Lasów Państwowych.

To oznacza, że crossowców, quadowców i kierowców samochodów terenowych nadal będzie obowiązywać bezwzględny zakaz wjazdu na obszar polskich nadleśnictw. Obecnie za to wykroczenie straż leśna może nałożyć mandat w wysokości od 20 zł do 500 zł, natomiast w przypadku skierowania sprawy do sądu kara ta może wzrosnąć nawet do 5 tys. zł.

Władze Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych nie odpowiedziały nam na pytania dotyczące wyników ankiety oraz czy opracowane zostanie jakieś rozwiązanie związane z wjeżdżaniem pojazdów silnikowych do lasów. A to tylko na terenie Podhala nadal pozostaje ogromnym problemem.

Podhale. Quadowców i crossowców będzie przybywać?
– Ten proceder nie znikł, mam wręcz wrażenie, że on może narastać w następnych latach – ostrzega Olaf Dobrowolski z nadleśnictwa Krościenko.

Tylko w ciągu kilku ostatnich miesięcy pracownicy nadleśnictwa w Krościenku nad Dunajcem ukarali kilkanaście osób. Nie oznacza to, że nieuprawnionych wjazdów na teren Lasów Państwowych jest mniej – wręcz przeciwnie, do takich sytuacji dochodzi niemal codziennie. Tyle że przy rozległych terenach trudniej jest zlokalizować osobę łamiącą zakaz. W przypadku pienińskiego nadleśnictwa mowa o obszarze prawie 8 tys. ha.

– Z zasady nikogo nie gonimy, żeby nie spowodować jakichś obrażeń tych szaleńców. Jak sami sobie zrobią krzywdę, to trudno. Ale reagujemy na wszystkie doniesienia. Bardzo cenne są dla nas informacje od wszystkich innych świadomych obywateli, czy to pieszych, czy rowerzystów, którzy robią zdjęcia i nam je przesyłają. Dzięki temu możemy szybko i skutecznie zareagować, zwłaszcza jeśli sprzęt jest zarejestrowany – mówi nam Dobrowolski.


Wyznaczenie ścieżki offroadowej rozwiązałoby problem nielegalnych wjazdów do lasu?
Sprawę zidentyfikowania zmotoryzowanych chuliganów utrudnia zmowa milczenia. Większość crossowców i quadowców to mieszkańcy pobliskich miejscowości. Nie chcąc wdawać w sąsiedzkie konflikty, świadkowie wolą udawać, że niczego nie widzieli. Kolejnym problemem są wypożyczalnie quadów czy pojazdów typu buggy – a te są zazwyczaj leasingowane. I o ile ustalenie właściciela nie jest problemem, o tyle ustalenie, kto był kierowcą, już tak. Wypożyczalnie nie są skłonne wydawać klientów, bo to godzi w ich interes.

– My się nie odwracamy od tego problemu. Nie wyeliminowaliśmy, niestety, tego procederu. Tyle że w lesie wszystko się kończy, natomiast wszystko zaczyna się we wsiach i przysiółkach podhalańskich, czasem na parkingach, jak przywożą na lawetach sprzęt – dodaje nadleśniczy.

Rozwiązaniem mogłoby być wyznaczenie trasy terenowej na obszarze powiatów nowotarskiego i tatrzańskiego. Kilkadziesiąt kilometrów ścieżki mogłoby cieszyć się popularnością wśród crossowców i quadowców. To by poprawiło bezpieczeństwo samych kierowców i zawęziło zielony obszar, po którym poruszałyby się głośne pojazdy. Obecnie jednak żaden z podhalańskich wójtów oraz starostów nie chce podjąć się tego zadania.

Każdy wjazd pojazdu spalinowego do lasu to niszczenie przyrody, w tym także chronionych gatunków, oraz płoszenie zwierzyny leśnej. W przypadku pienińskich lasów są to m.in. wilki, rysie i niedźwiedzie.
luk2asz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem