W sumie to bardzo indywidualna sprawa, jeden woli górki, drugi ogrodnika córki. Jeden gościu objechał świat na R1 i sie nie skarżył. Można starym tłukiem i można nowym GSem z milionem gadżetów. Zależy od zasobności portfela. Niektórzy lubią targać w błocie 250 kg , albo cisnąć 2 tys km asfaltem jednocylindrową 250 tką. Jeżeli czują się z tym dobrze, to uważam że nie ma co drążyć. Ale jeśli podejść do tego logicznie , to trzeba odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych pytań. jakiego rodzaju to będzie wyprawa i po jakim terenie? no i jakie kierownik ma umiejętności. Złotego środka co prawda nie ma, ale najważniejsza jest przygoda przecież.
|