Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01.09.2021, 20:42   #9
miotacztruskawek
 
miotacztruskawek's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2018
Posty: 145
Przebieg: Rosnący
miotacztruskawek jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 23 godz 47 min 14 s
Domyślnie

Budzimy się rankiem, pakujemy tobołki i ruszamy na wyspę Muhu. Oczywiście nie omieszkaliśmy skożystać z plaży.









Po trasie trafiła się też miła grobla na trasie TETu.


Na prom udaje nam się załapać z partyzanta i po chwili TETem lecimy w jej północno-zachodni kraniec.


Są i zabawki dla dużych dzieci


I tak se jakoś jedziemy...




Gdy dojeżdżamy na nasz cypel staje przed nami wyspa Kõinastu. To właśnie przejazd na nią miał być celem wyjazdu. Całą atrakcją jest fakt, że na wyspę nie ma ani mostu, ani grobli. Trzeba jechać 2,5km przez Bałtyk mając wody po kostki, albo i głębiej. Być może część już widziała filmik, bo funkcjonuje już od pewnego czasu .


I kilka fotek










Miałem trochę marzenie przespać się na tej wyspie. Ale dopiero południe jest. Czas więc na małe co nieco..


Pokrzepieni wracamy z powrotem na Muhu i przejeżdżamy na Saremę, a dalej chcemy wrócić na kontynent. Niestety zaczynają się zabawy z promem. Ponieważ nie mamy biletu, a drogą internetową wszystkie już są wykupione musimy jechać na koniec 2 kilometrowej kolejki. I na nic gadanie, że jako motocykliści jakoś się przykleimy gdzieś w narożniku promu. Traktują nas jako samochody i musimy czekać. Próbowaliśmy nawet kupić bilety na rowery, ale nie udał się ten manewr. Straciliśmy w kolejce chyba ze 3 godziny .
Za to zaraz na kontynencie szybka kompiel. Jednak przejazd na Kõinastu jest przez morze, Bałtyk.


Chyba jednak chodzę w innym gabarycie


Zamiarowaliśmy odwiedzić Talin i odbić na południe w poszukiwaniu jakichś miłych krzaków na nocleg. Niestety w czasie jazdy po asfalcie moje tylne koło wpadało w dziwną shimme. Oględziny pokazały, że padło mi w tylnym kole łożysko . Ex więc leci do Talina w poszukiwaniu jakiegoś noclegu, a ja w żółwim tempie toczę się tamże. Na następny dzień się naprawi.
Talin jest piękny. Zwłaszcza wieczorem .




Łożysko miało dość. Szczęśliwie Talin to stolica więc i zakup nowych łożysk nie był problemem.


Czas więc na koła i robić kilometry




TET co by nie mówić czasem potrafi prowadzić prze ciekawe miejsca. Tu była baza wojsk Radzieckich.


Tu z kolei jakiś park krajobrazowy z głazem...dużym głazem .


Kto zakosił drugi miecz ?


Zaczyna się deszcz. Naprawdę ulewny deszcz. A teraz Ex ma swój jubileusz... Tylko z czym do ludzi


Obieramy więc kierunek do naszego Ryskiego Don Pedro tajnego wysłannika, żeby nas przenocował. Mieszka na starym mieście. Ciasno tam, a schody są strome. W ciężkich sapagach strach było po nich chodzić. Ale człek nas przyjął, przenocował, choć sam poszedł na nockę do roboty. Swój chłop .


Na następny dzień rozeszły się nasze drogi. Ex pojechał do polski na woodstok kaszubski, a ja jeszcze się trochę pokręciłem.
Na fotkach powrót Exa


Straszył, że się kończą


Tankował na nabrzeżu
miotacztruskawek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem