Tak, tylko, że w wypadku domostw, wiele z nich było budowanych przy innym natężeniu ruchu. Np wsie typu ulicówka. I tu argument budujcie się z dala od drogi nie działa. Po za tym względy praktyczne (odśnieżanie), oraz przestrzenne.
Kwestia ograniczeń na terenach jak tu roboczo nazwijmy "luźno zabudowanymi" wiąże się ze słabą infrastrukturą i pewnymi realiami, których "lubiący zapitalać koluń" przejeżdżający okazjonalnie nie zrozumie.
Często takie odcinki służą za kręgosłup tym miejscowością. Poruszają się nimi obładowane koszami z zakupami, babki. Często bieda robotnicy wracający z pobliskich fabryk na skuterkach, czy matki wyprowadzające dzieci w wózkach na spacer.
A chodnika/ścieżki rowerowej brak. Pełno dojazdówek z przydrożnych posesji jeszcze w gratisie. Nikt tym ludziom nie wybuduje równoległych do głównej drogi ciągów komunikacyjnych aby ograniczyć liczbę skrzyżowań. To wszystko moneta.
Stąd takie ograniczenia.
Nie ma co porównywać na dzień dzisiejszym z zachodem. Jeszcze nie ten poziom infrastruktury drogowej.
Ktoś uznał u władzy, że trzeba wziąć za ryja część drogowych husarzy. Niestety, uważam, że z 80% wypowiadających w tym wątków userów się do nich zalicza. Po wstawianych opiniach wnioskuję.
Clue problemu polega na tym jakie stawki będą za drobniejsze wykroczenia. I jaka będzie egzekucja przez pały. Tego jeszcze nie wiemy.
Jak cios pójdzie w tych co 30+km/h na starych zasadach (oznakowane radary i dotychczasowa liczba patroli) to jestem na tak. Sporo wydyga i tu widzę pozytyw, zwłaszcza na jedno jezdniowych krajówkach z wyasfaltowanymi poboczami.
Z perspektywy
![Africa Twin](images/smilies/rd07a.gif)
szkoda, że rykoszetem dostaniemy i my w przypadku wyprzedzania w niedozwolonych miejscach. 100-200pln było naprawdę "friendly".