Cytat:
Napisał El Kowit
W sensie trekkingowo?
Czy raczej jako buty do zwykłej eksploatacji? To duuuza różnica.
|
Do wszystkiego, do skepu, do przedszkola, do lasu, marszobiegi, spacery, w góry (ale tylko Beskidy w mojej okolicy) szeroko rozumiane wokół domu. W okresach nie zimowych biegłem w nich 2 razy Runmaggedon a jak był czas to i w tatrach się sprawdziły. Tak użytkuje już 4tą parę Haixów Black Eagle w wersji tej piaskowej szmata plus jakiś tam nubuk. Oraz 2gą parę wersji Dessert Combat wersja nubuk objechany dołem jakąś gumą (takie wysokogórskie).
Zdarłem już masę czołowych marek i zadne skarpy, salomony (te po fuzji z adidasem) salewy, zamberlany, meindle (meindle tylko dlatego że na moje użytkowanie za ciężkie), hanzle nie wytrzymały tak wiele i nie dały tyle komfortu co właśnie Haixy. A ze haixy kupuje zazwyczaj 2 lub 3 gatunek to i cena jest super.
Co do podeszwy to może to i nie jest vibram (swoją droga vibram vibramowi nie równy można się naciąć) ale jest tak zbudowana tyle warstw utwardzenia zmiękczenia warstwy, bieżnik że nie mogę jej zarzucić absolutnie nic. A u mnie buty mają przegwizdane bo używam do wszystkiego i sie z nimi nie cackam a ważę (w zależności od sezonu) 105 do 112kg.