kis.kość.jpg
kis tabl.jpg
4.
Kisielin 50.849722, 24.804472
Krwawa Niedziela swoją symbolikę zyskała znacznie później, a do szerszej świadomości dotarła dopiero wraz z sejmową uchwałą z 22 lipca 2016 roku, ustanawiającą 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczpospolitej Polskiej.
Akcja mordowania Polaków w czasie niedzielnych nabożeństw w ok150 kościołach jednocześnie była możliwa dzięki wspomnianej wcześniej konsolidacji sił UPA. Zbrodniczymi metodami zmuszono do niej inne frakcje dotychczas niechętne krwawej eliminacji Polaków i w ogóle nacji innych niż ukraińska, skupionych na walce z partyzantką radziecką. Ujawnili się wtedy w niemal każdej ukraińskiej wiosce tajni współpracownicy terroru siłą zmuszający społeczność do udziału w bestialskim pochodzie. Było w nim miejsce dla kobiet, było w nim miejsce dla dzieci… Niepokornych Rusinów, mających rozeznanie w prawdzie i przyzwoitości, odmawiających udziału w mordach czekał ten sam los, co Polaków. Ich ilość szacuje się na ok 30tys ofiar.
Niedzielna akcja z 11 lipca 1943 odsłania barbarzyński stan umysłu i nieliczenie się z klasyfikacją czynu, która kiedyś przecież musiała nastąpić. To pogarda w budowaniu fundamentów niezależnego państwa, zło w czystej postaci. To cała prawda o - jak to dziś Ukraińcy nazywają- Drugiej wojnie polsko ukraińskiej- nie dopowiedziana do dziś, mająca znaczący wpływ na nasze dzisiejsze relacje mimo upływu prawie 80lat
kis zby.jpg
kis podziemia.jpg
Dziś ulegamy z Renantem potędze symbolu ruin kościoła dawnego miasteczka-Kisielina. Pisałem kiedyś o innym miasteczku z balastem wydarzeń Krwawej Niedzieli, o Porycku, ale mam coraz większą potrzebę odnalezienia pozostałych. Może kiedyś…
hol.jpg
kis,hol.jpg
Dziś przed Kisielinem stoi drogowskaz informujący o miejscu setek ofiar żydowskiego holokaustu z 1942. Pomnik znajduje się tuż za ruinami kościoła. Dziś słowo holokaust jednoznacznie kojarzymy z ofiarami żydowskimi, co jest zasługą polityki pamięci Żydów. Samowolnie pojawia się retoryczne pytanie, dlaczego żaden znak nie wskazuje miejsc holokaustu Polaków?
kis jez.jpg
Dziś nasz dzień kończymy odpoczywając nad pobliskim jeziorem 50.846214, 24.791001
To pierwszy nocleg naszej wycieczki. Wspominamy kończący się pogodny dzień.
Jest piątkowy wieczór i na kąpielisko zjeżdża okoliczna młodzież.
Sklep w Kisielinie jest dla mnie jednym z najnędzniejszych, ale jest ser, makaron i ryba w tomacie.
No i oczywiście piwo i beczka z kwasem!
kis tarp.jpg
Po kolacji kolejna, wyśmienita kąpiel. Jezioro płytkie, piaszczyste, woda jak podgrzewana. W sam raz dla starych, zdrożonych kości.
Było tak ciepło, że nie opłacało się stawiać namiotów. Zrobiłem sobie legowisko pod drzewem, a Zbyszek wypróbował nowego tarpa. Wtedy zwiedziały się o nas komary…
W trosce o spokojną noc, stawianie namiotów trwało chwilę.
Rankiem kolejna kąpiel i jazda na głodniaka, bo pies nam pożarł przeznaczony na śniadanie chleb.
Żółty ser z postem musiał wystarczyć na te kilkadziesiąt km. Miejsce znam z robionych na poczekaniu pierogów, ale dziś za wcześnie, jeszcze zamknięte i jemy pyszne czebureki.
kis kąp.jpg
kiś śniad.jpg