Ósmy dzień. Łąka tysiąca kwiatów.
![](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3c80SCBmfN0YZITIirL0dBo1Wq3BijmKMJ7UOgQjSHHnGzPGOeKYWI6pQ33X-VxpSY9Z9r0SgQWmIQPFF3Ub7hIQ4WxGaa-IbSbjvS1P8IFpct55nUa612wCL8PFqvrK2s-MtedXlNOmbWXi2i2AxoQoQ=w915-h426-no?authuser=0)
Miejscówka w Kotaniu była prawie idealna - skrawek łąki na skraju lasu, kilka drzew chroniących nas przed porannym słoneczkiem i cudny widok na dolinę pod nami. Po prostu bajka! Zbieraliśmy się powoli ciesząc się każdą chwilą spędzaną w Beskidzie Niskim, bo był to nasz ostatni dzień pobytu w tym regionie. Dzisiaj przez Bezmiechową kierujemy się na Pogórze Przemyskie. W końcu z żalem opuszczamy piękną miejscówkę...
Dalsza droga prowadziła nas leśnymi drogami przecinanymi przez mniejsze lub większe strumienie.
Nauczony doświadczeniem przepraw przez Osławę powoli i bez sprzęgła przejeżdżałem po płytach unikając ewentualnego poślizgu na glonach. Wojtek z kolei postanowił przetestować trakcję swojego motorka na tych jakże pięknych roślinkach..
Na pożegnanie z Beskidem Niskim region ten zapodał nam taki widoczek... Dzięki tej wyprawie wiem, że w Polszy wiele jest pięknych miejsc, jednak BN jest troszkę inny - poprzez tragiczną historię moje pobyty tam są zawsze okraszone pewną dozą transcendencji, współczucia i pewności, że jakikolwiek polityczny system totalitarny prowadzi zawsze do cierpienia ludzkiego
Po wyjeździe z lasu skierowaliśmy się na Bezmiechową, gdzie zjedliśmy całkiem przyzwoity obiadek za jeszcze bardziej przyzwoite pieniążki. Zadowoleni z życia postanowiliśmy czym prędzej poszukać noclegu, żeby obiadek mógł spokojnie zamienić się w sadełko:-). Miejsce takie znaleźliśmy na jednym z pagórków Pogórza Przemyskiego.
Sama miejscówka była zajebista, ale zapachy tych wszystkich kwiatów po prostu wyrywały z butów. Wojtek wszedł w związku z tym w mod "romantyczny" (lub reumatyczny:-)) i zajął się robieniem zdjęć.
![](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3dRDdq0r2qWrk4TTioYg-DwJ246XsnFzQTMFX6qZW2x1qh7xa0ZSNhLQCa5ri16EpKO4ZugIjM5oMLT85YT8ud2eV-pypSQGq0kXawYtGXF4q2GKsyy4m9v5fNBaVqXDPMAcmzM31JbZ0qTRqOsbtw9Hg=w1168-h658-no?authuser=0)
![](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eoDRC33BijeBph-foGmsol58IrQWDv1nx4SaAOgAOfI8i7nLZwXJYzeR8OQzOQei2VzGPKbG16T5Q7Tiv-9_Tto8Q4JmTGSg2cKPDxTDBnHdq5kkXlS1ojUM8hx3J4I3kTFAdUf9oK01KzbgaM78XfLg=w1168-h658-no?authuser=0)
![](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fKAyBaJ4_iB5ip6wC78L5i6C0kNClO9HvM8xvaHT3QBEo69qU_vbBcg33-xd18CCT4HxXvOGdm4NMHRURw6r9XK9IAUh-vNT07gzTNotoYLkUU9yuRtVnkfFTPIjG508UvHHhSRrEoovkbR_eXf9LA5g=w1168-h657-no?authuser=0)
A rano było tak:
![](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eLdup0VTVWDfplv8gNRbZLRP8O8e4JkyR8P9698GkGMJ1Ri_fToRu_LzplfOOP0f1HpRyY_Ywrj7BNaNRx6fqVqvDNdYd78Vszko7JcUwjcGIVadAcYujvhdcsvrvL4LrbxuNhz973K1gg7nUTbyY7bQ=w1168-h658-no?authuser=0)
Kolejny piękny dzień za nami.